Ziobro pytany o doprowadzenie. "Dysponuję arsenałem rozmaitych jednostek broni"
Zbigniew Ziobro pytany w Sejmie o ewentualne doprowadzenie przed komisję śledczą ds. Pegasusa, grozi sędziom i posłom. Twierdzi też, że nigdy nie przyszłoby mu do głowy zrobić krzywdę policjantom, ale w kolejnym zdaniu dodaje, że "dysponuje arsenałem rozmaitych jednostek broni". Sąd zdecyduje ws. doprowadzenia byłego ministra sprawiedliwości na początku przyszłego tygodnia.
Na początku przyszłego tygodnia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecyduje, czy doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa będzie możliwe.
W czwartek upadł wniosek pełnomocnika Ziobry o wyłączenie sędzi wylosowanej do rozstrzygnięcia sprawy upadł. Były minister sprawiedliwości przez wiele tygodni unikał odpowiedzi na pytania sejmowych śledczych. Najpierw usprawiedliwiał się stanem zdrowia, a później - kiedy opinia biegłego jasno wskazała, że mógł odpowiadać na pytania - zaczął powoływać się na decyzję Trybunału Konstytucyjnego.
Ziobro pytany w Sejmie o ewentualne doprowadzenie i zachowanie wobec funkcjonariuszy, wielokrotnie mówił o obronie koniecznej. Choć sam twierdził, że to nie groźby, w rzeczywistości groził sędziom i posłom. Mówił o utracie stanu spoczynku i immunitetów oraz o ciężkich czasach członków komisji śledczej i zapowiadał, że będzie miał w tym swój udział.
- Dlaczego, jeśli bandyta chce mnie do czegoś zmusić, mam ulec bandycie. Wiecie, że byłem zwolennikiem szerokiego prawa do obrony koniecznej, sam rozszerzyłem prawo do obrony koniecznej. Przed bandytami można się bronić, a jeżeli nie czynić tego w sposób aktywny i fizyczny - bo ja przecież szanuję policjantów i oni są zmuszani do pewnych czynności i nigdy by mi do głowy nie przyszło, żeby krzywdę im zrobić jakąś. Choć muszę powiedzieć, że dysponuję arsenałem rozmaitych jednostek broni, więc pewnie dałbym radę - stwierdził Ziobro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trela wymownie o Romanowskim. "Jego miejsce jest w areszcie, nie Budapeszcie"
Ziobro: "Nie zamierzam się podporządkować"
Dziennikarz WP dopytał byłego ministra sprawiedliwości, czy stwierdzenie o arsenale broni to ostrzeżenie wobec funkcjonariuszy. - Nie ostrzegam, przeciwnie, żadnego niebezpieczeństwa, z mojej strony nic im nie grozi. Przeciwnie, zawsze będą chronił polskiego funkcjonariusza i polskie państwo. Mam wielki szacunek dla policji - mówił.
Poseł przekonywał, że w świetle wyroków Trybunału Konstytucyjnego komisja śledcza ds. Pegasusa nie istnieje, nawet jeżeli wyrok nie został opublikowany.
- Kto jak kto, ale ja jako były minister sprawiedliwości muszę bronić zasad prawa przed tymi, którzy są tak naprawdę oprychami - stwierdził.
Ziobro pytany o to, jak widzi "obronę konieczną", stwierdził, że "nie zamierza podporządkować się działaniom przestępnym podjętym z inicjatywy PO i Donalda Tuska". Ziobro przekonywał, że obrona konieczna to również obrona "zasad prawa i porządku prawnego".
Poseł PiS uderzał też w sędziów. - Jak niektórzy sędziowie chcą wchodzić w polityczną działalność na wzór swoich kolegów z okresu stanu wojennego i wcześniej, to jest ich odpowiedzialność. Kiedyś wyegzekwujemy tą odpowiedzialność. Jeśli sędziowie myślą, że będzie jak zawsze i jak coś się zmieni, to nadal będą mieli immunitety i zachowają swoje lukratywne stany spoczynku, to się mylą - stwierdził.
Ziobro o herbacie i kawie dla policjantów
Były minister sprawiedliwości w odpowiedzi na kolejne pytania przyznał, że nie będzie szarpał się z policjantami.
- Jeżeli policjanci przyjadą, to poinformuję ich o tym, że zapadły wyroki Trybunału Konstytucyjnego, które są dla nich wiążące. Zdaję sobie sprawę, że działają na rozkaz, to jest taka formacja. Poczęstuję ich herbatą albo kawą, jeśli będą sobie życzyli, a potem pojadę z nimi w takie miejsce, które będzie przeznaczone. Jeśli taka decyzja sądu zapadnie - mówił.
Ziobro zapowiedział też przekazanie pism do członków sejmowej komisji śledczej, "dając im szansę, żeby wycofali wnioski".
- Kiedyś będą dla nich ciężkie chwile, bo popełniono oczywiste przestępstwo, domagając się zatrzymania obywatela RP, który jest chroniony przez kodeks karny, że nie wolno go zatrzymywać w sposób bezprawny (…) to będzie oznaczało, że oni uczestniczą w przestępstwie i będziemy kiedyś to przestępstwo egzekwować. Nie kryję, że do tego swoją cegiełkę przyłożę - stwierdził.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski