Dochnal nie wróci do aresztu
Znany lobbysta Marek Dochnal, podejrzany między innymi o pranie brudnych pieniędzy, pozostanie na wolności - zdecydował warszawski sąd apelacyjny, oddalając zażalenie prokuratury na nie przedłużenie mu aresztu przez sąd niższej instancji. Sąd apelacyjny zakazał jednak Dochnalowi opuszczania kraju i zastosował wobec niego dozór policyjny.
19.02.2008 | aktual.: 19.02.2008 14:30
Dochnal zaapelował do mediów o obserwowanie jego procesów. Wymiar sprawiedliwości stał się instrumentem, który uzewnętrznił interesy którym stałem na przeszkodzie - powiedział Marek Dochnal.
Polska wraca do praworządnych zasad, nie można bez końca trzymać człowieka w areszcie - powiedział Dochnal. Zadeklarował równocześnie, że nie będzie utrudniał postępowań prowadzonych w jego sprawie i wykona postanowienie sądu, który zastosował wobec niego dozór policyjny (raz w tygodniu) i zakazał mu opuszczania kraju.
Na obecnym etapie śledztw nie ma już zagrożenia matactwem ze strony znanego lobbysty Marka Dochnala - uznał sąd apelacyjny. Sędzia Jerzy Leder wyjaśniał, że w sprawie Dochnala, podejrzanego o pranie brudnych pieniędzy, przeprowadzono już większość dowodów. Dodał, że obawa matactwa miałby uzasadnienie na początku a nie na tym etapie śledztw.
Zdaniem sądu to, że lobbysta mógłby przekroczyć granice, np. Schengen, nie może przesądzać o zastosowaniu wobec niego najsurowszego środka zapobiegawczego jakim jest areszt. Przypomniał też, że Dochnal przez 6 dni posiadał ważny paszport i mógł z nim - łamiąc postanowienie sądu - uciec z Polski, a tego nie zrobił.
Równocześnie sąd apelacyjny nie podważył wcześniejszych decyzji sądów niższej instancji, które przedłużały areszt Dochnalowi (w sumie spędził w nim 3,5 roku). Jak uzasadniał Leder, istnieje bowiem "duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych mu czynów".
Dochnal wyszedł na wolność 31 stycznia br. Prokuratura domagała się kolejnego przedłużenia mu aresztu - do 31 maja br. - jednak warszawski sąd okręgowy nie uwzględnił tego wniosku. Śledczy się odwołali. Liczyli, że sąd apelacyjny wyznaczy posiedzenie właśnie na 31 stycznia tak się jednak nie stało.
Znany lobbysta został aresztowany we wrześniu 2004 r. w związku ze śledztwem prowadzonym wspólnie przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi i łódzką ABW, dotyczącym "korupcji funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne". Chodziło tu o korumpowanie b. "barona" SLD w Łódzkiem i b. posła Andrzeja Pęczaka. Potem był aresztowany za przestępstwa gospodarcze.
Pierwsze z tych śledztw zakończyło się już aktem oskarżenia. Ciągle toczy się drugie, prowadzone już przez prokuraturę w Katowicach, w którym lobbysta jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy - według nieoficjalnych informacji chodzi o 70 mln zł - a także przestępstwa przeciwko dokumentom i udział w obrocie środkami odurzającymi.