Członkini Pussy Riot: Putin chce poprawić wizerunek Rosji przed Soczi
Jedna z liderek grupy punkrockowej Pussy Riot Nadieżda Tołokonnikowa powiedziała, że ich uwolnienie to próba poprawienia wizerunku Rosji przed igrzyskami olimpijskimi w Soczi, które nazwała oczkiem w głowie prezydenta Władimira Putina.
Na konferencji prasowej, którą zorganizowano po powrocie obu kobiet do Moskwy, Maria Alochina, druga ze skazanych na dwa lata za wykonanie antyputinowskiego utworu w prawosławnej świątyni, powiedziała, że w ich uwięzieniu rolę odegrała rosyjska Cerkiew prawosławna.
Tołokonnikowa zaznaczyła, że nie zamierzają zmienić swego zdania o Putinie. - Chcemy dalej robić to, za co nas skazano na więzienie. Wciąż chcemy go przegonić - powiedziała.
Zapytana, kogo chciałaby widzieć jako prezydenta Rosji, odpowiedziała, że Michaiła Chodorkowskiego. W minionym tygodniu Putin niespodziewanie ułaskawił Chodorkowskiego, byłego szefa koncernu Jukos, który za domniemane nadużycia finansowe spędził za kratkami ponad 10 lat. Alochina powiedziała, że podziela zdanie Tołokonnikowej.
- Sądzę, że Putin naprawdę myśli, iż Zachód stanowi zagrożenie dla naszego kraju - powiedziała Tołokonnikowa, a Alochina dodała, że Putin wszędzie dopatruje się spisków.
Obie zapewniły, że chcą zostać w kraju i skoncentrują swe działania na poprawie warunków osadzonych w więzieniach w Rosji.
25-letnia Alochina oraz 24-letnia Tołokonnikowa odbywały karę dwóch lat łagru za wykonanie w lutym 2012 roku antyprezydenckiego utworu w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie. Obie zostały objęte amnestią, uchwaloną 18 grudnia przez Dumę Państwową, niższą izbę parlamentu Rosji, w związku z 20. rocznicą przyjęcia konstytucji. Obie kobiety mają małe dzieci.
Prócz nich na dwa lata kolonii karnej za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną" skazano trzecią członkinię grupy Pussy Riot - Jekatierinę Samucewicz, jednak w jej przypadku zawieszono wykonanie kary.