ŚwiatCzechy: koalicja chciałaby wspólnego kandydata na prezydenta

Czechy: koalicja chciałaby wspólnego kandydata na prezydenta

Partie czeskiej koalicji rządowej próbują - na razie bez skutku - znaleźć wspólnego kandydata, który w trzeciej turze wyborów prezydenckich w Zgromadzeniu Narodowym miałby szanse zostać następcą odchodzącego w niedzielę z urzędu Vaclava Havla.

30.01.2003 13:42

Na liście możliwych kandydatów koalicji socjaldemokratów, liberałów i ludowców znalazły się - jak wynika z opublikowanych w czwartek informacji dziennika "Pravo", powołującego się na anonimowe źródła w Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej - eksminister szkolnictwa Jan Sokol, rektor Uniwersytetu Karola w Pradze Ivan Wilhelm i senator (wcześniej rektora Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie) Josef Jarzab.

Potencjalną kandydatką jest także popierana zwłaszcza przez lidera socjaldemokratów, premiera Vladimira Szpidlę, przewodnicząca czeskiego parlamentu z czasów federacyjnej Czechosłowacji Dagmar Bureszova. Zdaniem "Prava", właśnie Bureszova mogłaby uzyskać poparcie wszystkich partii koalicyjnych.

Szpidla zapowiedział, że partie koalicyjne, które w Zgromadzeniu Narodowym (Izbie Poselskiej i Senacie) dysponują większością głosów umożliwiającą wybór nowego prezydenta, będą nadal rozmawiać o wspólnym kandydacie. Według lidera koalicyjnej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej - Czechosłowackiej Partii Ludowej, ministra spraw zagranicznych Cyrila Svobody, wspólny kandydat koalicji powinien być znany w ciągu czterech tygodni.

Jak na razie w zawieszeniu pozostaje propozycja koalicyjnej Unii Wolności/Unii Demokratycznej, aby wspólnego kandydata wybrały wszystkie "partie demokratyczne" czeskiego parlamentu. Za takie uważa się - obok koalicji - jeszcze Obywatelską Partię Demokratyczną Vaclava Klausa. Określenie "partie demokratyczne" wyklucza izolowaną do niedawna dość konsekwentnie na scenie politycznej Komunistyczną Partię Czech i Moraw. Propozycja liberałów miała być próbą ograniczenie rosnących coraz bardziej wpływów komunistów, którzy w czasie dwóch, zakończonych niepowodzeniem tur wyborów prezydenckich udowodnili, że bez ich wsparcia wybór następcy Havla nie będzie możliwy.

Obywatelska Partia Demokratyczna, której kandydat, były wieloletni premier Klaus, uzyskał podczas dwóch tur wyborów prezydenckich największą liczbę głosów, uważa, że poszukiwanie innego kandydata jest zbędne. ODS chce natomiast bezpośrednich wyborów prezydenckich. Szanse na zwycięstwo miałby w nich właśnie Klaus, który według ostatnich sondaży agencji STEM cieszy się poparciem 48 proc. ankietowanych.

ODS pozostaje - przynajmniej na razie - w lansowaniu idei bezpośrednich wyborów odosobniona.

W ciągu najbliższego tygodnia, jak wynika z wypowiedzi czeskich polityków, dojdzie natomiast do zaproponowanego przez komunistów spotkania liderów wszystkich partii parlamentarnych poświęconego omówieniu sytuacji po dotychczasowych nieudanych próbach wyboru następcy Vaclava Havla.

Po zakończeniu jego kadencji, w sytuacji, gdy Czechy nie będą miały głowy państwa, część uprawnień prezydenckich przejmie premier, a część - przewodniczący Izby Poselskiej. Szef rządu stanie się m.in. naczelnym dowódcą sił zbrojnych, będzie mógł mianować sędziów i ogłosić amnestię. Przewodniczący parlamentu otrzyma uprawnienia do mianowania członków rządu i przyjmowania ich dymisji, mianowania kierownictwa i sędziów Trybunału Konstytucyjnego, mianowania członków rady banku centralnego oraz rozwiązania Izby Poselskiej.

Wśród uprawnień prezydenckich, które nie przejdą na nikogo, będzie możliwość udzielania ułaskawień, wetowania i podpisywania ustaw, mianowania przewodniczącego i wiceprzewodniczącego Sądu Najwyższego, mianowania prezesa i wiceprezesa Najwyższego Urzędu Kontroli oraz mianowania generałów. (aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)