Czarnoskóry policjant zinfiltrował Ku Klux Klan. Został szefem komórki rasistowskiej organizacji
Pod koniec lat 70. ubiegłego wieku amerykański stróż prawa z Kolorado Ron Stallworth dogłębnie zinfiltrował Ku Klux Klan, amerykańską organizację rasistowską. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że policjant był czarnoskóry. Jego wspomnienia z tamtych czasów właśnie trafiły do księgarń w USA.
29.05.2014 17:51
Stallworth był nie tylko pierwszym czarnoskórym oficerem policji w historii Colorado Springs, ale także najprawdopodobniej pierwszym czarnoskórym członkiem Ku Klux Klanu. Jakby tego było mało, podczas działań operacyjnych, funkcjonariusz awansował do rangi lidera klanowej komórki i ośmieszył samego szefa krajowych struktur - Wielkiego Maga Davida Duke'a. Jak tego dokonał?
"Czystej krwi biały Aryjczyk"
"Zawsze wiem, kiedy rozmawiam z czarnuchem. Weźmy na przykład ciebie. Po tym jak rozmawiasz, po wymowie pewnych słów i liter, wiem, że jesteś czystej krwi białym Aryjczykiem. Czarnuchy nie mają tej samej inteligencji, co biały człowiek, by rozmawiać po angielsku, w taki sposób, jak należy" - usłyszał pewnego dnia w słuchawce Stallworth, który już wtedy był znaną figurą w klanowych strukturach stanu Kolorado. Po drugiej stronie "komplementował" go nie kto inny, jak David Duke, przewodniczący Ku Klux Klanu w całych Stanach Zjednoczonych.
To właśnie telefon był kluczowym narzędziem w detektywistycznej pracy czarnoskórego policjanta. Stallworth przez długie miesiące rozmawiał z różnymi członkami Klanu, nawiązywał znajomości, budował dobre relacje i... umawiał się na spotkania. Na zebraniach zastępował go biały funkcjonariusz. Aryjska "elita" nigdy nie zwietrzyła podstępu. Jak wspomina stróż prawa, tylko raz został zapytany o to, dlaczego jego głos różni się w rozmowie telefonicznej i na żywo. Gdy wytłumaczył, że ma problemy z zatokami, członkowie rasistowskiej organizacji nigdy więcej nie poruszyli tego tematu.
Urojone krzywdy
"Nienawidzę Żydów, Meksykańców, Latynosów, żółtków, każdego, kto nie ma w żyłach czystej krwi aryjskiej. Moja siostra ostatnio zadawała się z czarnuchem i za każdym razem, gdy myślę, że jego czarne, brudne łapska dotykały jej białego, czystego ciała, robi mi się niedobrze. Chcę wstąpić do Klanu, by powstrzymać znieważanie białej rasy w przyszłości" - jak wspomina Stallworth, właśnie tymi słowami zdobył uznanie rekrutera, z którym rozmawiał przez telefon.
Podobne historie przedstawiali inni, przyszli członkowie, którzy chcieli wstąpić w szeregi zakapturzonych rasistów. Policjant przywołuje, że krzywdy wyrządzone przez czarnych były typowym uzasadnieniem. Postrzelenia, ugodzenia nożem, gwałty - cały szereg zbrodni, które najprawdopodobniej nigdy nie miały miejsca w Colorado Springs, bo nie pokrywały się z raportami policji, do których dostęp miał stróż prawa.
Żołnierze w KKK
Dzięki pracy Stallwortha i jego zespołu udało się ujawnić plany KKK w wielu zakątkach USA, w szczególności w stanie Kolorado. Tam policjant ujawnił m. in. bliskie powiązana Klanu z wieloma żołnierzami z bazy w pobliżu Colorado Springs.
Chociaż infiltracja nie przyniosła żadnych aresztowań członków organizacji, to jak wspomina Stallworth, w czasie ponadrocznego śledztwa nie dochodziło do incydentów na tle rasistowskim (m. in. palenie krzyża). Policja zawczasu wiedziała o ruchach Klanu, wszystko za sprawą czarnoskórej wtyki w najbardziej rasistowskiej organizacji Stanów Zjednoczonych.
Źródła: Ron Stallworth, "Black Klansman", dailybeast.com, WP.PL