PolskaCouchsurfing - coś więcej niż tylko wakacje z darmowym noclegiem

Couchsurfing - coś więcej niż tylko wakacje z darmowym noclegiem

Lecisz do Rzymu, ale zamiast płacić za hotel czy hostel, nocujesz za darmo u jednego z mieszkańców, który chętnie cię oprowadzi po mieście i zapozna z miejscami, których próżno szukać w przewodnikach. Brzmi wspaniale, ale trzeba zachować ostrożność.

Couchsurfing - coś więcej niż tylko wakacje z darmowym noclegiem
Źródło zdjęć: © archiwum Magdy Futymy
Zenon Kubiak

07.08.2015 | aktual.: 09.08.2015 09:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

13 lat temu Amerykanin Casey Fenton założył stronę Couchsurfing.org, na której każdy mógł zamieścić ogłoszenie o tym, że oferuje darmowy nocleg w swoim mieszkaniu innym użytkownikom serwisu. Portal był adresowany do miłośników podróżowania - chodziło o to, aby członkowie społeczności mieli możliwość tańszego zwiedzania świata, a przy okazji poznania innych użytkowników.

Dziś Couchsurfing.org to miliony użytkowników, dzięki czemu za darmo można przenocować niemal wszędzie. Z ofert takich noclegów korzystają głównie osoby młode, którym ewentualne niewygody nie przeszkadzają, a podróżowanie to dla nich nie tyle zwiedzanie obowiązkowych zabytków danego miasta, co przede wszystkim przygoda.

Nocowanie za jeden uśmiech od Berlina aż po Rio

- Po raz pierwszy usłyszałam o couchsurfingu, będąc na Erasmusie w Kopenhadze. Chodziłam wtedy na cotygodniowe spotkania dla podróżników, spotykałam się z osobami, które odwiedzały miasto i zabierałam je na kawę oraz spacery po centrum - opowiada Wirtualnej Polsce Wiola Sterczewska, autorka bloga Starczewska.com. - Kiedy przeprowadzałam się z jednego mieszkania do drugiego, przez kilka dni nie miałam gdzie się zatrzymać - jedna umowa o wynajem kończyła się 20 maja, a druga zaczynała 25. Koleżanka poleciła mi skorzystać z couchsurfingu, zwłaszcza, że miałam już kilka dobrych referencji od osób, które poznałam wcześniej. To była dla mnie też okazja, żeby poznać więcej Duńczyków. Moim hostem (gospodarzem - przyp. red.) był Peter. Pamiętam, że przyniosłam mu sześciopak piwa i rozmawialiśmy o podróżach. Ja wtedy nie byłam prawie nigdzie, on odbył podróż dookoła świata. Miło wspominam to spotkanie, ponieważ to właśnie on zainspirował mnie do podróżowania częściej i podróżowania samotnie - dodaje.

Starczewska przyznaje, że dziś niemal wszędzie podróżuje, korzystając z noclegów oferowanych przez użytkowników couchsurfing.com. W ten sposób nocowała już m.in. w trakcie swoich podróży do Pragi, Berlina, Stambułu, Lublany, a nawet Rio de Janeiro i Buenos Aires. Sama także oferuje nocleg w miejscu, gdzie akurat mieszka, np. obecnie przebywa w Portugalii na Wolontariacie Europejskim EVS. W jego trakcie przyjęła pod swój dach Hadriana z Hiszpanii i Deona z Australii.

Couchsurfing to nie tylko nocleg za darmo

Magda Futyma prowadzi bloga Stopempoprzygode.blogspot.com i jak już sama nazwa wskazuje, opisuje na nim swoje podróże odbywane głównie autostopem. Dla takiej formy podróżowania couchsurfing wydaje się kolejnym krokiem, który pozwala obniżyć koszty wyprawy.

- Gdy nie płacimy ani za podróż, ani za nocleg, koszty wyjazdu są naprawdę minimalne - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską. - Ale tak naprawdę nie można couchsurfingu traktować wyłącznie w kategoriach noclegu za darmo. Osoba, która nas gości, liczy, że spędzimy z nią trochę czasu, pokaże nam miasto, wybierzemy się wspólnie na piwo czy kolację. Wypada być miłym, okazywać zainteresowanie hostowi - dodaje.

W dobrym tonie jest przywiezienie osobie, która nas gości, jakiegoś prezentu z Polski - paczki krówek, ptasiego mleczka albo polskiego piwa. Wypada też zapłacić za wspólną kolację czy piwo.

Magda Futyma dzięki couchsurfingowi nocowała za darmo w Niemczech, Norwegii, Holandii czy Słowenii. Po kilku takich podróżach poczuła, że powinna się jakoś odwdzięczyć i sama zamieściła ogłoszenie, że oferuje nocleg u siebie w Krakowie i nie żałuje.

- Nocowali u mnie Niemcy, Francuzi, Belgijka, chłopak z Anglii, a nawet Singapurczycy. Z wieloma osobami utrzymuję później kontakt, piszemy co jakiś czas do siebie, albo wysyłamy życzenia na święta - opowiada.

Gdy gospodarzem jest samotny Włoch, a gościem samotna Polka

Blogerka przyznaje, że couchsurfing może budzić pewne obawy, bo nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi, czy złapie się z tą osobą odpowiedni kontakt. Trzeba jednak pamiętać, że z gospodarzem, który nas ugościł nie trzeba spędzać całego wolnego czasu, wystarczy ustalić swoje wzajemne oczekiwania.

- Na co dzień studiuję, więc zaznaczam w ogłoszeniu, że mogę kogoś przenocować, ale niestety w ciągu dnia nie mogę z nim spędzać czasu, ale np. chętnie wybiorę się wieczorem na piwo czy coś takiego - wyjaśnia.

Sama do tej pory miała szczęście i nie spotkała ją żadna przykra sytuacja. Tego samego nie może powiedzieć Wiola Starczewska, która przeżyła niemiłą przygodę w Rzymie.

- Marco postawił na stół butelkę wina i ugotował makaron. No, bardzo przyjemnie było mi jeść to spaghetti i popijać wino w towarzystwie przystojnego Włocha, ale nie za bardzo miałam ochotę na randkę - opisuje. - Marco poszedł spać sam i był tym faktem bardzo zawiedziony. Tak zawiedziony, że następnego dnia oznajmił mi, że musi jechać zająć się swoją chorą siostrą i zostanie tam na noc. W związku z tym ja muszę znaleźć sobie hostel. Na już. Teraz ja byłam zawiedziona, bo w e-mailach pytałam go, czy mogę zostać na weekend, a w poniedziałek przeniosę się do hostelu, a on, że "tak, tak". Oczywiście, że tak, ale na jego warunkach, a jeśli nie stało się to, do czego dążył, to bez skrupułów może powiedzieć mi "cześć". Czy chora siostra istniała naprawdę? Nie chciałam już wnikać, zabrałam plecak i pojechałam do centrum zła, że tracę pół słonecznej niedzieli na szukanie noclegu - dodaje, zaznaczając jednak, że to wyjątek. Mieszkała też u mężczyzn w Buenos Aires, Rio de Janeiro czy Berlinie i nie spotkało ją nic
podobnego.

Jak uniknąć takich sytuacji? Obie nasze rozmówczynie radzą dokładnie przejrzeć profil osoby, która zamierza nas przenocować lub którą przyjmujemy pod swój dach. Nie chodzi tylko o dwuznaczne propozycje, ale też o sytuacje, w której ktoś zapewnia, że chętnie nas ugości, a na miejscu nie pojawia się w umówionym miejscu i nie odbiera telefonu, zostawiając nas na lodzie.

- Jeśli szukamy hosta za granicą radziłabym również, aby sprawdzić czy ta osoba ma referencje zarówno jako gospodarz, jak i gość. Z doświadczenia wiem, te osoby są bardziej odpowiedzialne i obyte z portalem, na pewno nas nie zawiodą - zwraca uwagę Starczewska.

Obie podróżniczki podkreślają, że couchsurfing nie jest dla wszystkich. To propozycja przede wszystkim, dla tych, którzy chcą poznać nie tyle atrakcje turystyczne danego miejsca, co jego mieszkańców - ich zwyczaje, kulturę, kuchnię, czy sposób spędzania wolnego czasu.

- W Paryżu zamiast spędzić dzień w Luwrze, jeździłam z moim hostem jego vespą po zakupy. Zdecydowanie miałam więcej frajdy z tego jeżdżenia motorem i wybierania francuskich serów w supermarkecie. Nie żałowałam, że jako turystka powinnam być teraz w Luwrze - wspomina Wiola Starczewska.

Wszystko zatem zależy od tego, czego oczekujemy od wyjazdu do danego miasta.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Komentarze (18)