Cosmos 1 ma cień szansy
Wciąż istnieje cień
szansy, że sonda Cosmos 1 weszła na orbitę, mimo wybuchu silnika
rakiety nośnej - oświadczyli przedstawiciele
amerykańskiego Planetary Society, głównego pomysłodawcy i
organizatora misji.
23.06.2005 | aktual.: 23.06.2005 16:45
Przyczyną prawdopodobnego niepowodzenia misji, polegającej na umieszczeniu na orbicie sondy Cosmos 1, była awaria silnika rakiety nośnej niecałe dwie minuty po starcie.
Członkowie organizacji wyrazili nadzieję, że sondzie mimo wszystko udało się dostać na orbitę. Ich zdaniem, wciąż jest możliwy scenariusz, że udało jej się oddzielić od rakiety. Przemawia za tym fakt, że trzy stacje naziemne odebrały w ciągu kilku godzin od startu rakiety słabe sygnały mogące pochodzić z Cosmos 1.
Prawdopodobieństwo takiego rozwoju wydarzeń oceniamy na 1%, ale... widzieliśmy już bardziej niezwykłe rzeczy. Zdarzało się, że nagle odnajdywały się urządzenia uważane za dawno stracone. Mamy więc wciąż cień nadziei - powiedział dyrektor Planetary Society, Louis Friedman. Kontrolerzy misji zaapelowali do wszystkich stacji, aby nie zaprzestały monitorowania nieba w poszukiwaniu żagla.
We wtorek o godzinie 21.46 czasu polskiego ze znajdującego się na morzu Barentsa atomowego okrętu podwodnego wystartowała rakieta Wołna (Fala), która miała wynieść na orbitę sondę Cosmos 1. Jednak 83 sekundy po starcie nastąpił wybuch silnika rakiety i utracono łączność z sondą. Zadaniem sondy miało być testowanie nowatorskiego napędu dla statków kosmicznych, z zastosowaniem żagli poruszanych energią słoneczną.