Coraz więcej Polaków jedzie tam "za chlebem"
Rządowe plany zmniejszenia migracji mają się nijak do przedstawionych przez The Office of National Statistics (ONS) danych za ostatni rok, z których wynika, że Polaków na Wyspach wciąż przybywa.
Saldo migracji to różnica między napływem a odpływem ludności z danego obszaru w określonym czasie. Dane opublikowane przez The Office of National Statistics, który jest odpowiednikiem polskiego Głównego Urzędu Statystycznego, pokazały, że w Wielkiej Brytanii wskaźnik ten wzrósł przez 12 miesięcy (do września 2010) o 100 tys. W praktyce oznacza to, że w tym czasie legalnie przyjechało tutaj 100 tys. obcokrajowców.
Liczba imigrantów z krajów Europy Wschodniej, w tym Polski, którzy przybyli do Zjednoczonego Królestwa w 2010 r. wzrosła (z 45 do 72 tys.), a tych, którzy wrócili do domu zmalała (z 57 do 29 tys.). Wskaźnik polskiej migracji powrócił tym samym do poziomu z 2008 roku.
Ponadto 43 tys. więcej Polaków przyjechało na Wyspy w 2010 r., aniżeli z nich wyjechało. Tymczasem rok wcześniej saldo migracji było ujemne i wynosiło 12 tys.
Matt Cavanagh, dyrektor Institute of Public Policy Research przewiduje, że rząd podejmie teraz jeszcze ostrzejsze środki, aby spełnić swoje założenia. - Nadszedł czas, aby rząd przyznał, iż jego założenia dotyczące salda migracji nie mają większego sensu i nie mogą być osiągnięte bez szkody dla brytyjskiej gospodarki - powiedział Cavanagh.
(A.C.)