ŚwiatCimoszewicz: posłowie zlekceważyli zdanie rządu ws. reparacji

Cimoszewicz: posłowie zlekceważyli zdanie rządu ws. reparacji

Stanowisko rządu w sprawie reparacji
wojennych było znane parlamentarzystom, wielokrotnie im
przedstawiane. Nic nie poradzę na niezadowolenie posłów - tak
minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz skomentował
oburzenie posłów z powodu dystansu polskiego rządu wobec przyjętej
w ubiegły piątek uchwały Sejmu o reparacjach wojennych.

15.09.2004 | aktual.: 15.09.2004 11:13

Obraz

Zdaniem Cimoszewicza, to parlamentarzyści zlekceważyli stanowisko rządu w sprawie reparacji. Rząd musi się trzymać faktów, rząd musi się trzymać prawa, a nie - nawet zrozumiałych - emocji - powiedział minister w Radiu Zet. Dodał, że uchwała Sejmu na pewno nie ułatwi polskiemu rządowi rozwiązywania problemów, jakie występują między Polską a Niemcami.

Pytany, czy stanowisko Rady Ministrów oznacza, że rząd zrzeka się reparacji, Cimoszewicz odpowiedział, że rząd niczego się nie zrzeka, ponieważ zrzeczenie nastąpiło 51 lat temu, i to w sposób z punktu widzenia prawa międzynarodowego skuteczny (...). Rząd po prostu przypomina fakty, które powinny być traktowane jako rodzaj elementarza prawnego i politycznego - podkreślił.

Szef MSZ powiedział także, że nie istnieje uchwała Rady Ministrów z 23 sierpnia 1953 roku, zawierająca oświadczenie rządu o zrzeczeniu się reparacji wojennych. O jej braku w archiwach informuje środowa "Rzeczpospolita", dodając, że pod pojęciem "uchwała rządu" rozumiano tekst samego oświadczenia, które nie zostało przez nikogo podpisane.

Jest oświadczenie. Zostało ono przekazane przez rząd polski władzom niemieckim, władzom NRD, ponieważ wtedy uznawano NRD za jedyne legalne państwo niemieckie. Oświadczenie zawierało w sobie stwierdzenie, że Polska zrzeka się dalszych reparacji w stosunku do Niemiec - podkreślił Cimoszewicz. Przypomniał, że to stanowisko było potwierdzane przez wszystkie kolejne rządy.

Prawo do reparacji wojennych na rzecz Polski wywodzi się z postanowień Uchwały Poczdamskiej. Przyznawała ona Polsce prawo do udziału w reparacjach, jakie przysługiwały ZSRR. Fragmentem tych reparacji, jakie uzyskała Polska, były Ziemie Północne i Zachodnie oraz cały majątek niemiecki - prywatny i publiczny - znajdujący się na tych terytoriach. W 1953 r. Polska zrezygnowała z dalszego dochodzenia reparacji.

Minister powiedział, że Niemcy powinni z Polską współpracować w celu niedopuszczenia do sytuacji, żeby jakiekolwiek roszczenia były kierowane do sądów. Jest sytuacją niewyobrażalną, żeby ktokolwiek, państwo polskie czy też polski obywatel, mógł być w taki sposób pozywany - podkreślił. Przypomniał, że reakcje polskie są konsekwencją bardzo nieodpowiedzialnych zachowań po stronie niemieckiej, ze strony ziomkostw, ze strony Powiernictwa Pruskiego.

Zdaniem Cimoszewicza, Niemcy powinni lepiej rozumieć swojego sąsiada. Joschka Fischer (szef dyplomacji niemieckiej) wielokrotnie bardzo twardo wypowiadał się w sprawie pomysłu pani Eriki Steinbach (przewodnicząca Niemieckiego Związku Wypędzonych) w sprawie Centrum przeciwko Wypędzeniom. Natomiast władze niemieckie do niedawna jeszcze nie reagowały tak jednoznacznie na kwestie roszczeń indywidualnych. Kanclerz Schroeder zajął znane nam klarowne stanowisko zaprezentowane w Warszawie, ale jest rzeczą charakterystyczną, że inne ważne środowiska polityczne, w tym opozycja chadecka, cały czas milczą - i to jest dwuznaczne, to jest niedobre - podkreślił szef dypolmacji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)