Cimoszewicz: pobicie polskiego dyplomaty nie jest sytuacją przypadkową
Zdaniem marszałka Sejmu Włodzimierza
Cimoszewicza, jeśli Rosja nie potrafiłaby wyjaśnić okoliczności
pobicia kolejnego pracownika ambasady polskiej w Moskwie, to nie
tylko w oczach Polski i Polaków, ale także opinii międzynarodowej
stanie się państwem o dwuznacznej reputacji.
10.08.2005 | aktual.: 10.08.2005 19:03
W środę w Moskwie pobito drugiego sekretarza Wydziału Ekonomiczno- Handlowego ambasady RP w Rosji. Polskie MSZ wyraziło stanowczy protest; "domagamy się też szybkiego wyjaśnienia przez władze rosyjskie sytuacji, znalezienia winnych, postawienia ich przed sądem i ukarania".
W ostatnią niedzielę został pobity pracownik techniczny ambasady polskiej Andrzej U., który również znajduje się w szpitalu Botkińskim w Moskwie, w sobotę w drodze do domu został pobity kierowca ambasady polskiej w Moskwie, obywatel Federacji Rosyjskiej.
Tak nie powinno być(...), taki przypadek jest niedopuszczalny, bo rzutuje na stosunki pomiędzy naszymi dwoma krajami - czytamy w oświadczeniu Cimoszewicza, przekazanym przez jego sztab wyborczy. W ocenie marszałka Sejmu, pobicie kolejnego pracownika ambasady jest wypadkiem, który powoduje smutek.
Według Cimoszewicza, wszystko na to wskazuje, iż pobicie polskiego dyplomaty nie jest sytuacją przypadkową. Jego zdaniem fakt, że jest to kolejny tego typu incydent, może oznaczać, iż poprzednie były ostrzeżeniem. Jak dodał nawet jeśli to był chuligański wybryk, to powinien stać się powodem do wzmocnienia ochrony naszych dyplomatów.
Cimoszewicz przypomniał też, że Rosja - jako państwo przyjmujące dyplomatów - ma obowiązek zagwarantować im bezpieczeństwo.