"Chinom zależy na rozwiązaniu konfliktu z Phenianem"
O sposobach rozwiązania kryzysu, związanego z
serią prób rakietowych Korei Północnej, rozmawiał w
Pekinie główny amerykański negocjator ds. północnokoreańskich,
Christopher Hill. Chiny są głównym sojusznikiem Phenianu.
07.07.2006 | aktual.: 07.07.2006 20:46
Hill spotkał się m.in. ze swym chińskim odpowiednikiem, wiceministrem Wu Dawei oraz z szefem dyplomacji Li Zhaoxingiem. Wieczorem odleciał z Pekinu do stolicy Korei Południowej, Seulu. Przed odlotem ujawnił, że oba rządy zdecydowały się wspólnie działać na rzecz "powstrzymania Korei Płn. przed dalszymi prowokacjami" i nakłonienia jej, by zgodziła się powrócić do rozmów na temat swego programu jądrowego.
Zdaniem Hilla, Chińczycy jednoznacznie wskazują, że nie mają żadnego interesu, by Phenian przeprowadzał próby rakietowe. Na razie jednak, mimo wpływu na Koreę Płn., Pekin kieruje jedynie do swych sprzymierzeńców i pozostałych zainteresowanych stron dyplomatyczne apele o "powściągliwość". Twierdzi, że północnokoreańskie testy nie mają nic wspólnego z Chinami.
We wtorek i środę, wywołując zaniepokojenie na świecie, Phenian odpalił siedem pocisków balistycznych, w tym także mającą zasięg ponad 6 tys. km rakietę Taepodong-2. Zaledwie po pół minucie lotu spadła ona jednak do wód Morza Japońskiego.
To tam też pewnie spadła pańska walizka - stwierdził Wu Dawei, komentując opowieść Hilla, że w drodze z Los Angeles do Pekinu zginął mu bagaż.
Hill namawiał w piątek Chińczyków, by wykorzystali swą pozycję w Phenianie i przekonali reżim Kim Dzong Ila do wyrzeczenia się kosztownego programu atomowego. Pekin ma dźwignie nacisku na Phenian: bez chińskiej pomocy słaba północnokoreańska gospodarka zostałaby skazana na bankructwo. Chiny dostarczają Korei Północnej m.in. 3/4 potrzebnej temu krajowi ropy.
Wcześniej, w czwartek, prezydent George W. Bush wezwał prezydenta Chin Hu Jintao, i przywódców pozostałych światowych potęg, by wystąpili ze "skoordynowaną reakcją" na postępowanie Korei Płn.
Waszyngton nalega, by Koreańczycy jak najszybciej powrócili do stołu sześciostronnych rokowań, mających na celu denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego. Są one zamrożone od końca zeszłego roku. Poza dwoma państwami koreańskimi, jeszcze Chiny, USA, Rosja i Japonia uczestniczą w tych, odbywających się w Pekinie, rozmowach.
Możliwości ich odblokowania przedyskutować ma w Phenianie chiński wysłannik na rokowania Wu Dawei. Włączono go w skład kierowanej przez wicepremiera Hui Liangyu delegacji ChRL na obchody 45. rocznicy chińsko-północnokoreańskiego traktatu o przyjaźni. Zaplanowano je na przyszły tydzień (10-15 lipca).
Henryk Suchar