"21 listopada 2019 r. Marszałek Sejmu dwukrotnie podjęła decyzję o anulowaniu głosowań z uwagi na sygnalizowaną przez grupę posłów - ze wszystkich klubów parlamentarnych - trudność w oddaniu prawidłowego i kompletnego głosu, spowodowaną usterkami technicznymi" - informuje Centrum Informacyjne Sejmu.
CIS przypomina, że praktyka "anulowania głosowań i ich powtarzania nie stoi w sprzeczności z wieloletnim obyczajem parlamentarnym, a podobne przykłady występowały w każdej kadencji Sejmu".
"Bardzo zbliżona sytuacja do obecnie omawianej miała miejsce m.in. podczas 90. posiedzenia VII kadencji Sejmu w dniu 9 kwietnia 2015 r., kiedy to Sejm, również za pomocą tzw. wyboru z listy, decydował o wyborze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Wówczas Marszałek Sejmu przychylił się do apeli pochodzących z Sali i zdecydował o ponownym przeprowadzeniu głosowania" - czytamy w oficjalnym komunikacie CIS.
Zamieszanie w Sejmie. "Trzeba anulować głosowanie, bo przegramy"
"Ośrodek Informatyki Kancelarii Sejmu, po analizie logów z systemu do głosowania na sali posiedzeń potwierdza, że w dniu 21 listopada br., w głosowaniu nr 48 i 49 nad wyborem na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego wystąpiły problemy z korzystaniem z karty do głosowań, w wyniku którego jeden z posłów klubu opozycyjnego nie oddał głosu, a podczas głosowania nr 52 nad wyborem posłów-członków Krajowej Rady Sądownictwa nastąpiło zawieszenie dwóch czytników systemu do głosowań" - informuje Centrum Informacyjne Sejmu.
Komunikat odnosi się także do uwag mediów, że w stenogramie z obrad nie uwzględniono kontrowersyjnego apelu jednej z posłanek do marszałek Sejmu o anulowanie głosowania. "W sprawozdaniu stenograficznym są odnotowywane wypowiedzi posłów oraz uczestników posiedzenia biorących udział w dyskusji" - czytamy.
Zobacz także: Posłanka do marszałek: "trzeba anulować, bo my przegramy". Lewica już zapowiada donos do prokuratury
CIS przekonuje także, że marszałek Sejmu w momencie podejmowania decyzji o przerwaniu i anulowaniu głosowania, nie znała jego wyniku. "Przy stole prezydialnym, przy którym zasiada Marszałek Sejmu w asyście urzędników Kancelarii Sejmu, na monitorach wyświetlana jest jedynie informacja o liczbie posłów, którzy oddali głos" - zapewniono w komunikacie.