Centrum Informacyjne Sejmu o anulowanym głosowaniu: były problemy techniczne
Anulowanie przez marszałek Elżbietę Witek głosowania nad kandydaturami posłów do Krajowej Rady Sądownictwa wciąż budzi emocje. Opozycja domaga się odwołania marszałek, zgłasza też sprawę do prokuratury. Centrum Informacyjne Sejmu tłumaczy, że powodem tej sytuacji, były "usterki techniczne".
"21 listopada 2019 r. Marszałek Sejmu dwukrotnie podjęła decyzję o anulowaniu głosowań z uwagi na sygnalizowaną przez grupę posłów - ze wszystkich klubów parlamentarnych - trudność w oddaniu prawidłowego i kompletnego głosu, spowodowaną usterkami technicznymi" - informuje Centrum Informacyjne Sejmu.
CIS przypomina, że praktyka "anulowania głosowań i ich powtarzania nie stoi w sprzeczności z wieloletnim obyczajem parlamentarnym, a podobne przykłady występowały w każdej kadencji Sejmu".
"Bardzo zbliżona sytuacja do obecnie omawianej miała miejsce m.in. podczas 90. posiedzenia VII kadencji Sejmu w dniu 9 kwietnia 2015 r., kiedy to Sejm, również za pomocą tzw. wyboru z listy, decydował o wyborze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Wówczas Marszałek Sejmu przychylił się do apeli pochodzących z Sali i zdecydował o ponownym przeprowadzeniu głosowania" - czytamy w oficjalnym komunikacie CIS.
"Ośrodek Informatyki Kancelarii Sejmu, po analizie logów z systemu do głosowania na sali posiedzeń potwierdza, że w dniu 21 listopada br., w głosowaniu nr 48 i 49 nad wyborem na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego wystąpiły problemy z korzystaniem z karty do głosowań, w wyniku którego jeden z posłów klubu opozycyjnego nie oddał głosu, a podczas głosowania nr 52 nad wyborem posłów-członków Krajowej Rady Sądownictwa nastąpiło zawieszenie dwóch czytników systemu do głosowań" - informuje Centrum Informacyjne Sejmu.
Komunikat odnosi się także do uwag mediów, że w stenogramie z obrad nie uwzględniono kontrowersyjnego apelu jednej z posłanek do marszałek Sejmu o anulowanie głosowania. "W sprawozdaniu stenograficznym są odnotowywane wypowiedzi posłów oraz uczestników posiedzenia biorących udział w dyskusji" - czytamy.
Zobacz także: Posłanka do marszałek: "trzeba anulować, bo my przegramy". Lewica już zapowiada donos do prokuratury
CIS przekonuje także, że marszałek Sejmu w momencie podejmowania decyzji o przerwaniu i anulowaniu głosowania, nie znała jego wyniku. "Przy stole prezydialnym, przy którym zasiada Marszałek Sejmu w asyście urzędników Kancelarii Sejmu, na monitorach wyświetlana jest jedynie informacja o liczbie posłów, którzy oddali głos" - zapewniono w komunikacie.