Całą noc stali w kolejce po sokoła wędrownego
Krakowianie przypomnieli sobie czasy komuny w sięgającej kilkaset metrów kolejce przy Basztowej. Nie stali jednak za mięsem czy herbatą. Chcieli kupić monetę z wizerunkiem sokoła wędrownego sprzedawaną przez Oddział NBP. Pierwsi ustawili się w kolejce już kilkadziesiąt minut po północy. Porządku pilnowała policja i straż bankowa.
17.01.2008 08:21
Obyło się bez przepychanek. Nasz Oddział Okręgowy dysponował tylko 1450 srebrnymi monetami. Nakład w przypadku sokoła wędrownego został i tak zwiększony, z 80 tys. do 107 tys. sztuk. Każdy z oczekujących w kolejce mógł kupić tylko jedną 20-złotową monetę oraz 25 dwuzłotówek z sokołem wybitych ze stopu nordic gold. Do godziny 16 został wysprzedany cały przydział monet - mówi Renata Kantczak, dyrektor OddziałuNBP.
Pracujemy do godz. 13, wczoraj przedłużyliśmy godziny otwarcia banku do 16. Rafał Gromadziński i Paweł Stec stali w kolejce od godz. 5.30 nad ranem. Z monetami wyszli wczoraj kilka minut po 12. PawełTelefinprzedgodziną13zamykał kolejkę na ul. Zacisze. Chyba nic nie kupię, ale próbować trzeba - wyznał.
Ryszard Kucharski z Krakowskiego Klubu Kolekcjonerów twierdzi, że to sztuczny tłok. Monety w większości są kupowane do odsprzedaży. Wczoraj wokół kolejki kręcili się mężczyźni skupujący srebrne dwudziestki po 250 zł. Na niedzielnej giełdzie będą jeszcze droższe - 500 zł. Tak było w przypadku monety z wizerunkiem chodziarza Roberta Korzeniowskiego. Marian Satała