Były szef WorldCom oskarżony o nadużycia finansowe
Były dyrektor naczelny koncernu
telekomunikacyjnego WorldCom, Bernard Ebbers, został
formalnie oskarżony o oszustwa finansowe. Grozi mu kara do 25
lat więzienia.
WorldCom, drugi co do wielkości w USA dostarczyciel zamiejscowych połączeń telefonicznych, ogłosił niewypłacalność w lipcu 2002 roku, w miesiąc po ujawnieniu, że firma ukrywała w sprawozdaniach finansowych dodatkowe wydatki wartości 4 miliardów dolarów.
"Kiedy prawda o menedżerach Worldcom zaczęła być ujawniana, akcje firmy gwałtownie spadły, co spowodowało miliardowe straty udziałowców. Ebbers i jego wspólnicy wiedzieli, że ich działania wywołają fałszywy obraz sytuacji firmy" - powiedział prokurator generalny John Ashcroft, przedstawiając akt oskarżenia.
Ebbers wcześniej, bo już w kwietniu tego roku, podał się do dymisji jako szef WorldCom. Wraz z nim oskarżony jest były dyrektor finansowy (CFO) korporacji Scott Sullivan.
Prokuratura federalna postawiła obu dyrektorom trzy zarzuty: oszustw z papierami wartościowymi, spiskowania w celu popełnienia oszustwa, oraz przedstawiania sfałszowanych sprawozdań do Komisji Kontroli Giełdy.
Sullivan poszedł na współpracę z władzami, przyznał się do winy i ma zeznawać przeciw Ebbersowi. Wcześniej czterech innych byłych menedżerów Worldcom także przyznało się do winy i pomaga prokuratorom w śledztwie.
WorldCom połączył się w 1997 r. z inną wielką firmą telekomunikacyjną, MCI, także specjalizującą się w połączeniach długodystansowych. W dwa lata później planowano fuzję z konkurencyjnym Sprintem, ale nie doszła ona do skutku.
Po ogłoszeniu bankructwa WorldCom przetrwał na rynku, zmieniając nazwę na MCI.
Sprawa nadużyć w WorldCom była kolejną z serii afer w wielkich korporacjach, zapoczątkowanych bankructwem Enron Corp. w grudniu 2001 r. Podobnie jak w Enronie, dyrektorzy WorldCom w drodze nielegalnych manipulacji z rachunkowością sztucznie zawyżali zyski swej firmy, ukrywając jej straty i długi.