ŚwiatByły prezydent Pakistanu Pervez Musharraf oficjalnie oskarżony o zdradę stanu

Były prezydent Pakistanu Pervez Musharraf oficjalnie oskarżony o zdradę stanu

Były prezydent Pakistanu Pervez Musharraf został formalnie oskarżony o zdradę stanu w związku z wprowadzeniem w 2007 r. stanu wyjątkowego i zawieszeniem konstytucji. Musharraf twierdzi, że jest niewinny. Grozi mu kara śmierci.

Były prezydent Pakistanu Pervez Musharraf oficjalnie oskarżony o zdradę stanu
Źródło zdjęć: © AFP | Asif Hassan

31.03.2014 09:10

Sędzia Tahira Safdar odczytała akt oskarżenia podczas rozprawy w specjalnym trybunale w stolicy Pakistanu, Islamabadzie. Rozprawa ta była wielokrotnie przekładana głównie z powodów bezpieczeństwa.

Po odczytaniu aktu oskarżenia 70-letni Musharraf, prezydent Pakistanu w latach 2001-2008, oświadczył, że jest niewinny. - Traktuje się mnie jak zdrajcę, choć przez dziewięć lat byłem szefem armii, choć przez 45 lat służyłem wojsku i choć walczyłem w dwóch wojnach - powiedział.

Podczas toczącego się przeciwko niemu procesu były szef państwa nie stawiał się na rozprawach z powodu problemów ze zdrowiem, które zgłaszała jego obrona, a także ze względu na zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa. Jednak na początku stycznia sąd orzekł, że mimo problemów ze zdrowiem Musharraf musi uczestniczyć w rozprawach.

Do procesu doszło z inicjatywy obecnego premiera Nawaza Sharifa, którego w 1999 roku obalił wojskowy zamach, kierowany przez Musharrafa, ówczesnego naczelnego dowódcę armii pakistańskiej. W 2008 roku zrezygnował on z urzędu prezydenta i udał się na emigrację, z której wrócił w ubiegłym roku. Wkrótce potem wszczęto przeciw niemu postępowanie karne z powodu ogłoszenia w 2007 roku stanu wyjątkowego, co uznano za zdradę stanu.

Ciąży na nim również zarzut przyczynienia się do śmierci byłej premier Benazir Bhutto w 2007 roku, odsunięcia od obowiązków i przetrzymywania sędziów Sądu Najwyższego w tym samym roku, a także zabójstwa rok wcześniej szefa rebelii w niestabilnej prowincji Beludżystan - Akbara Buktiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)