"To już się dzieje". Były ambasador w Niemczech ostrzega
- Imigranci, którzy dostali te "lewe" wizy w wyniku afery wizowej i pojechali z Polski do Niemiec, zostaną odesłani do Polski. To już się dzieje - twierdzi Andrzej Byrt, były ambasador RP w Berlinie. W wyniku afery wizowej do UE mogły trafić nawet setki tysięcy osób.
Na granicy polsko-niemieckiej narasta kryzys migracyjny. Tylko w weekend w rejonie miasta Forst w południowej Brandenburgii niemieckie służby zatrzymały ponad 320 imigrantów. W związku z sytuacją władze regionalne apelują do Berlina o wprowadzenie tymczasowych kontroli na granicach.
Były ambasador w Berlinie ostrzega
- Imigranci, którzy dostali te "lewe" wizy w wyniku afery wizowej i pojechali z Polski do Niemiec, zostaną odesłani do Polski. To już się dzieje. Niemcy zaczęli przekazywać nam połapanych imigrantów, którzy w Niemczech nie powinni byli się znaleźć, ponieważ albo uciekli z naszych ośrodków azylowych, albo przedostali się przez Polskę do Niemiec, pomimo że takiego celu przyjazdu do Unii nie zgłaszali, gdy do Polski pod różnymi pretekstami przyjeżdżali - mówi w rozmowie z "Faktem" Andrzej Byrt, były ambasador RP w Berlinie.
Jak tłumaczy, przekazywanie imigrantów odbywa się w ramach obowiązujących w UE procedur.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sytuacja jest dramatyczna"
- Cała sytuacja z napływem imigrantów do Polski, a więc i Unii, jest dramatyczna. Ma przecież aspekt ludzki oraz wymiar cierpienia wielu z nich. Ale może być, i wielokrotnie też jest, niebezpieczna. Każdy wpuszczony niezgodnie z prawem i obowiązującymi procedurami jest problemem dla Europy. Stoimy wobec wielkiego wyzwania. Obywatele państw uboższych nadal będą chcieli dostać się za wszelką cenę do Europy - podkreśla dyplomata.
- Aby niekontrolowany ich przypływ zatrzymać, wszystkie państwa Unii muszą podjąć twarde decyzje, a potem ich wspólnie przestrzegać, a nie podrzucać sobie "swoich" imigrantów, którzy się u nich pojawili za sprawą przekupstwa wizowego czy braku należytej ochrony granic - dodaje w rozmowie z "Faktem".
Afera wizowa w MSZ
W związku z aferą wizową stanowisko pod koniec sierpnia stracił wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.
Do dymisji Wawrzyka na początku września odniósł się premier Mateusz Morawiecki, który potwierdził, że nastąpiła ona w związku z działaniami CBA. - Wiem o takim postępowaniu wyjaśniającym, które trwa i stąd ta dymisja - potwierdził szef rządu.
We wtorek na stanowisko nowego wiceszefa resortu dyplomacji powołany został Jarosław Lindenberg.
Źródło: "Fakt"/ Wiadomości WP
Czytaj również: Sądy na celowniku PiS. Jeszcze z nimi nie skończyło