PiS nie odpuści sądom. "Trzęsienie ziemi"
Przez osiem lat rządów PiS wymiar sprawiedliwości przeszedł szereg zmian. Nie zadowalają one jednak Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS zapowiedział, że jeśli jego ugrupowanie nadal będzie rządzić, będzie wprowadzać kolejne zmiany. Z przedstawionego szczegółowego programu PiS wynika, że będzie to prawdziwe trzęsienie ziemi. Zwłaszcza dla sądów i sędziów.
13.09.2023 | aktual.: 13.09.2023 08:56
O zmianach w wymiarze sprawiedliwości, jak przypomina "Gazeta Wyborcza", Jarosław Kaczyński mówił już w sierpniu na spotkaniu w Sokołowie Podlaskim. Stwierdził wówczas, że praworządność "jest dzisiaj bardzo często deptana". - Ale przez kogo? Przez sądy. Przez te sądy, które są tak bronione. To one sobie po prostu bardzo często kpią z oczywistych faktów. Kpią sobie właśnie z praworządności. My to zmienimy. Tym razem nic nas nie zatrzyma. Zmienimy to - zapowiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Jak te zmiany mają wyglądać? Możemy się o tym przekonać czytając udostępniony przez PiS szczegółowy program wyborczy. Jest w nim rozdział poświęcony wymiarowi sprawiedliwości.
Sędziowie to "rzecznicy zblatowanych polityków"
Z dokumentu można się dowiedzieć, że - zdaniem PiS - sądy "wciąż działają nieprawidłowo". A sędziowie, mimo zakazu przynależności do partii politycznych i związków zawodowych, "angażują się w spory polityczne, będąc rzecznikami zblatowanych z nimi polityków". To odbija się - według PiS - na orzecznictwie.
Sędziowie - jak czytamy w dokumencie - "wyjątkowo łagodnie traktują celebrytów", odpowiadają za "dziką reprywatyzację" a "osoby o poglądach konserwatywnych są piętnowane i surowo karane".
Co ma zamiar zmienić PiS? Przeprowadzić kolejną reformę Sądu Najwyższego i sądów powszechnych.
"Elitarny sąd prawa"
Z dokumentu dowiadujemy się, że planowane jest "umocnienie autorytetu i działania Sądu Najwyższego". Ma powstać "elitarny sąd prawa", który zajmie się sprawami szczególnej wagi i skargami nadzwyczajnymi, "gdy dojdzie do rażąco niesprawiedliwych prawomocnych wyroków sądowych". Co to oznacza?
Według "Gazety Wyborczej" chodzi prawdopodobnie o realizację planu - wielokrotnie zapowiadanego przez Zbigniewa Ziobrę oraz Suwerenną Polskę - likwidacji Sądu Najwyższego w obecnym kształcie.
Nowy Sąd Najwyższy miałby składać się z ok. 30 członków, w miejsce obecnej ponad setki sędziów i neosędziów orzekających SN. Jego kompetencje miałyby zostać znacznie okrojone, m.in. odebrano by mu prawo do rozstrzygania kasacji od prawomocnych wyroków.
Taka zmiana - jak czytamy w "GW" - byłaby okazją "do czystki" i pozbycia się z niego "starych sędziów". Zostaliby oni zapewne przeniesieni do sądów apelacyjnych (regionalnych) albo trafiliby w stan spoczynku, czyli na wcześniejszą emeryturę.
"Prosta i przyjazna"
PiS planuje także kolejną reformę w sądach powszechnych. W programie pojawia się otwarta zapowiedź zmiany struktury sądów na "prostą i przyjazną". Nie sprecyzowano jednak co to oznacza. Według "GW" chodzi prawdopodobnie o powrót do pomysłu Ziobry, polegającego na spłaszczeniu struktury sądów.
Zamiast obecnych trzech szczebli: sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych mielibyśmy tylko dwa: sądy okręgowe i regionalne. Taka zmiana, według "GW", oznaczałaby kolejną okazję do weryfikacji sędziów.
PiS zapowiada także wprowadzenie instytucji "sędziego pokoju", przekazanie części uprawnień sądów (m.in. dotyczących ksiąg wieczystych) notariuszom, informatyzację wymiaru sprawiedliwości i podwyżki dla pracowników administracyjnych sądów.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Czytaj także: Sześć punktów programu, o których PiS niewiele mówi