Niemcy wracają na sztandary PiS. "Kompletna bzdura"

PiS znów wyciąga niemiecką kartę w kampanii wyborczej. Pierwsze skrzypce gra sam Jarosław Kaczyński, który wystąpił w spocie wyborczym i wydał specjalne oświadczenie atakując Donalda Tuska. - To kompletna bzdura - tak spot PiS komentuje Radosław Sikorski, który w rządzie Tuska był ministrem spraw zagranicznych.

Jarosław Kaczyński i Angela Merkel
Jarosław Kaczyński i Angela Merkel
Źródło zdjęć: © PAP
Tomasz Waleński

W poniedziałek rano PiS opublikowało groteskowy spot wyborczy, w którym główną rolę grał telefon, Jarosław Kaczyński, kot i tajemniczy mężczyzna mówiący po polsku z silnym niemieckim akcentem.

Wideo, które pojawiło się w mediach społecznościowych partii rządzącej, od razu wywołało lawinę komentarzy włącznie z niemieckim MSZ, które odpowiedziało w tej sprawie na zapytanie wysłane przez Wirtualną Polskę.

Na tym jednak nie koniec aktywności prezesa PiS w poniedziałek. Po południu wicepremier Kaczyński wydal "pilne oświadczenie", w którym stwierdził, że Angela Merkel wydawała Donaldowi Tuskowi "polecenia". - To jest sytuacja skandaliczna, nie do zaakceptowania - grzmiał prezes PiS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Rewelacje" Kaczyńskiego krótko skomentował Radosław Sikorski, który w 2013 roku pełnił funkcję szefa MSZ. Notatka, na którą powołał się wicepremier pochodzi właśnie z tego okresu - To kompletna bzdura - powiedział w rozmowie z WP. - Politycy rozmawiają o różnych sprawach między sobą, porównują rozwiązania, jakie stosują w swoich krajach - dodał.

Konkretny cel PiS. "Przykrycie" niewygodnego tematu

Prof. Rafał Chwedoruk w rozmowie z Wirtualną Polską, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że działania PiS mają jeden konkretny cel. - To przykrycie tematu aborcji. Zainteresowanie tą niewygodną dla PiS-u kwestią bierze się natomiast z sobotnich konwencji partii politycznych. Program dla kobiet był istotną częścią praktycznie każdej z nich, w tym także partii rządzącej - uważa.

- Na konwencji mieliśmy dychotomiczny przekaz. Z jednej strony cząstkowe obietnice związane z elektoratem mniej prawicowym, ale zainteresowanym polityką społeczną. Z drugiej strony - odzyskiwanie państwa, "państwo ciężkiej wagi" itd., patos adresowany do tradycyjnych wyborców prawicy - podkreśla prof. Chwedoruk i wskazuje, że źródłem problemu i reakcji PiS jest wypowiedź na temat aborcji. - Ona jest problemem dla PiS-u i PiS jest tego świadom - mówi politolog.

W sobotę podczas swojego wystąpienia prezes PiS stwierdził, iż "kobieta w ciąży ma pełne prawo do życia i zdrowia".

- Najpierw - w poprzedniej kadencji PiS - miał jedno ostrzeżenie w postaci protestu czarnych parasolek. W tej - wręcz nokaut sondażowy w związku z aborcją. W interesie PiS jest teraz - mówiąc trywialnie - przykrycie czymkolwiek tej tematyki, która ewidentnie ma walor mobilizujący dla drugiej strony - przekonuje ekspert. - Nieprzypadkowo jest to na ustach polityków PO i Lewicy - dodaje.

Jednocześnie - zdaniem prof. Chwedoruka - uderzenie "w tak mocne" antyniemieckie tony, nie służy pozyskaniu nowego, umiarkowanego elektoratu, tylko ma "utwardzić twardy elektora".

- Umiarkowany elektorat jest oczywiście zainteresowany tematem emerytur. Przekonywanie go, że międzynarodowa intryga stała za tym, żeby podnieść w Polsce wiek emerytalny, wydaje się być jednak trudno udowadnialna - podkreśla rozmówca WP.

Badania sztabów decydujące

Zapytaliśmy wobec tego prof. Chwedoruka, czy ten "antyniemiecki ton" będzie dalej wiodącym tematem kampanii wyborczej PiS. - To zależy od badań wewnętrznych sztabu - uważa politolog.

- Wszystkie te sobotnie konwencje były zdeterminowane potrzebami wskazanymi przez badania. W przypadku PiS, kształt konwencji wskazywał raczej na brak mobilizacji wśród umiarkowanych wyborców. Spodziewam się raczej, że partia rządząca będzie dążyć w tym kierunku. Jeśli będzie inaczej, to znaczy, że problem jest dużo głębszy - komentuje.

Czy zatem dzisiejszy zwrot kampanijny podyktowany jest już badaniami pokonwencyjnymi? Ekspert wskazuje tutaj, że jest to raczej wątpliwe ze względu na zbyt krótki okres.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (902)