Sześć punktów programu, o których PiS niewiele mówi
Z nowego programu PiS dowiadujemy się, że partia Jarosława Kaczyńskiego chce utworzyć mTV, czyli coś na kształt "narodowego Netflixa". Nie wiemy za to, na czym szczegółowo ma polegać "optymalizacja elementów ustroju". Co więcej, partia Jarosława Kaczyńskiego chce upamiętnić 1000-lecie koronacji Chrobrego i 500-lecie Hołdu Pruskiego, ale nie wiemy, jak ma zamiar zmienić traktaty UE.
12.09.2023 19:41
Podczas sobotniej konwencji programowej w Końskich PiS ogłosiło swoje obietnice wyborcze. W programie, który liczy niemal 300 stron, niemal połowa mówi o przeszłości. Perspektywa do 2031 roku, czyli dwóch kolejnych kadencji Sejmu, została opisana później, na niespełna stu stronach.
W WP szczegółowo przeanalizowaliśmy propozycje, ale inne niż osiem głównych punktów, którymi rządzący chwalą się w mediach społecznościowych (chodzi m.in. o zapowiedź emerytur stażowych czy dobre posiłki w szpitalach).
Naszą uwagę zwraca fakt, że o ile partia rządząca szczegółowo opisuje pomniejsze pomysły, które nie budzą kontrowersji (np. darmowy kurs prawa jazdy dla 18-latków w szkołach), to bardzo ogólnie informuje o kwestiach, które mogą być fundamentalne dla wszystkich Polaków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O tym PiS głośno nie mówi
Autorskie zestawienie sześciu punktów programowych, o których PiS szczegółowo nie informuje i głośno nie mówi.
1. "OPTYMALIZACJA USTROJU" WEDŁUG PIS
Ustrój to pierwszy punkt w programie PiS dotyczący perspektywy do 2031 roku. Autorzy z jednej strony piszą, że "trwałość i stabilność ustrojowa to ważne wartości", ale tylko po to, by za chwilę dodać, że "odpowiedzialność za państwo nakazuje, aby nie rezygnować z permanentnej pracy na rzecz doskonalenia poszczególnych segmentów ustroju oraz instytucji ustrojowych".
"Bez optymalizacji elementów ustroju nie da się wprowadzić państwa na ścieżkę szybkiego i efektywnego rozwoju" - podkreślono. Można więc wnioskować, że rządzący proponują zmiany ustrojowe, ale bez przedstawienia spójnej wizji. Autorzy piszą tylko w rozwinięciu m.in. o wprowadzeniu "dnia referendalnego" w połowie kadencji organów samorządu terytorialnego czy obiecują "umożliwienie wyboru komendantów straży gminnej i miejskiej w lokalnych wyborach powszechnych".
Rządzący dopiero po tym punkcie wspominają o "dążeniu do zmiany ordynacji w wyborach do Sejmu z obecnej proporcjonalnej na ordynację mieszaną, w ramach której 230 posłów wybieranych będzie w ramach jednomandatowych okręgów wyborczych, a 230 w systemie proporcjonalnym (funkcjonującym obecnie)". Tak ważna zmiana – postulowana przez Kukiza w ramach współpracy z PiS – nie została szerzej opisana.
Zobacz także
2. RZEKOME WZMACNIANIE POZYCJI PREMIERA
PiS w kolejnym już swoim programie zwraca uwagę, że "premier, a więc osoba, na której ciąży największa odpowiedzialność polityczna, oraz jego zaplecze w postaci KPRM, mają stosunkowo ograniczone prawne możliwości wpływania na koordynację prac rządowych".
W efekcie partia rządząca domaga się wzmocnienia pozycji szefa rządu, choć przedstawiciele obozu rządzącego - podczas dwóch kadencji - pokazywali, że to Jarosław Kaczyński (jako szef partii) pełni rolę najważniejszą. Teraz w programie PiS zapowiada: przeniesienie wojewodów do KPRM pod nadzór premiera, nowelizację regulaminu pracy Rady Ministrów, by premier miał większą kontrolę nad procesem legislacyjnym, wzmocnienie organów i instytucji podległych premierowi.
3. RZEKOME WZMACNIANIE SZEFA MSZ
Partia rządząca w swoim programie zapowiada zwiększenie roli szefa MSZ. To ciekawe, bo to PiS przeniosło politykę unijną do KPRM, tworząc stanowisko ministra ds. UE. Co więcej, kilka tygodni temu posłowie PiS poparli prezydencką ustawę kompetencyjną, która wzmacnia pozycję głowy państwa w sprawach dotyczących UE.
Nowe przepisy mają dać prezydentowi wpływ na obsadzanie ważnych stanowisk unijnych i – jak twierdzi opozycja – wbrew ustrojowi pozwalać na ingerencję w prowadzenie polityki zagranicznej.
Chodzi m.in. o ingerowanie w projekty stanowisk na unijne szczyty. Partia rządząca pisze, że "zostanie wprowadzony wymóg, aby wszystkie organy władzy publicznej realizowały politykę zagraniczną wytyczoną przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej".
4. KOLEJNE UDERZENIE W SĄDOWNICTWO, CZYLI "ZAPOWIEDŹ REFORMY"
Po ponad ośmiu latach zapowiedzi "reformy wymiaru sprawiedliwości", PiS kolejny raz obiecuje "konieczne i pilne reformy". Dotychczasowe niepowodzenia, a nawet pogorszenie sytuacji, jeśli chodzi o szybkość działania sądów, partia rządząca zrzuca na "fatalne dziedzictwo lat komunizmu". Autorzy piszą też o "polu gry wielu wsobnych koterii, paraliżujących wszelkie istotne zmiany" i chwalą się zmianami w KRS, która po zmianach PiS jest uznawana za upolitycznioną.
PiS sporo uwagi poświęca uderzaniu w sędziów: "angażują się w spory polityczne, będąc rzecznikami zblatowanych z nimi polityków". Rządzący zdają się sugerować ostateczne rozprawienie z niepokornymi wobec władzy sądami. Choć nie piszą tego wprost. Twierdzą też, że "osoby o poglądach konserwatywnych są piętnowane i surowo karane".
Remedium wg PiS ma być "reforma Sądu Najwyższego" oraz zmiana struktury sądów. "Skróci to drogę obywateli do sądu", bo sprawy, "które obywatele kierowali dotąd do sądów okręgowych w dużych miejscowościach, będą rozstrzygane w dawnych sądach rejonowych". Dodatkowo zapisane "wzmocnienie trójpodziału władzy" brzmi na tyle ogólnie, że rodzi pytania o rzeczywiste intencje i chęć osłabienia władzy sądowniczej przez polityków.
5. SĄDY POKOJU A ZMIANA KONSTYTUCJI
Kolejny postulat Pawła Kukiza, który znalazł się w programie PiS to wprowadzenie "sądów pokoju". W dokumencie rządzący przemilczeli jednak kontrowersje, jakie w obozie władzy wywoływała ta propozycja. Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy podkreślali, że proponowany dotychczas projekt ustawy, wymagałby zmian w Konstytucji.
PiS nie rozwiewa tych wątpliwości w programie. Czytamy jedynie, że "sędziowie pokoju będą osobami z wykształceniem prawniczym, a ich wybór na pięcioletnią kadencję odbędzie się w wyborach powszechnych". Nie wiemy, jak rządzący zamierzają pogodzić powszechne wybory na sędziów pokoju z wymogiem powoływania sędziów przez prezydenta.
6. PIS CHCE ZMIENIAĆ TRAKTATY I BADAĆ PRAWORZĄDNOŚĆ W UE
Rządzący w walce o reelekcję wiele uwagi poświęcili planom reformy instytucji unijnych, w tym chęci zmiany traktatów. Pomijają zupełnie opis tego, w jaki sposób chcą ich dokonać. PiS przedstawia własną interpretację dotyczącą kompetencji KE czy TSUE, która jest podważana przez niezależnych od rządu prawników.
PiS proponuje m.in. "sprzeciw wobec prób forsowania (...) zmian instytucjonalnych, polegających na rezygnacji z zasady jednomyślności", "możliwość odwołania się do woli obywateli, wyrażonej w referendum" oraz domaga się "stworzenia procedury badania praworządności działań instytucji europejskich". PiS obecnie może jedynie podnosić swoje postulaty w dyskusji, ale nie ma realnych szans na ich wdrożenie.
BOLESŁAW CHROBRY I HOŁD PRUSKI W PROGRAMIE PIS
Przy wskazanych powyżej niedomówieniach, które nie zawsze pozwalają jednoznacznie zrozumieć intencje, PiS jednocześnie szczegółowo opisuje pomniejsze programy. Przy prezentacji wizji do 2031 roku taka dysproporcja zwraca uwagę. Jakie są tego konsekwencje?
- Wiemy, że PiS chce, aby w 2031 r. 1,5 mln dzieci i młodzieży trenowało w klubach sportowych, ale nie wiemy, w jaki dokładnie sposób chce "optymalizować" ustrój naszego państwa.
- Wiemy, że partia Jarosława Kaczyńskiego chce stworzyć wieloletni program obchodów i upamiętnienia 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego i 500-lecia Hołdu Pruskiego, ale nie wiemy, w jakim trybie chce zmieniać unijne traktaty.
- Wiemy, że PiS planuje uruchomienie mTV – czegoś na kształt "narodowego Netflixa" z archiwami polskiej kinematografii, koncertami, spektaklami finansowanymi ze środków publicznych i meczami polskiej reprezentacji, ale nie wiemy, co dokładnie po wyborach zrobi z sędziami, którzy krytykują władzę.
- Wiemy, że PiS chce, żeby "Polska była liderem pod kątem tzw. jednorożców, a więc firm, których wartość przekroczyła 1 mld euro jak i większych rodzimych firm, w tym spółek Skarbu Państwa", ale nie wiemy, w jaki szczegółowo sposób partia rządząca chce do tego doprowadzić. I czy unijne pieniądze z KPO, które wciąż do nas nie płyną, w tym pomogą.
To tylko niektóre z pytań, na jakie nie można znaleźć szczegółowych odpowiedzi w najnowszym programie PiS.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski