Deklaracja ws. średniego wynagrodzenia. Padła konkretna kwota [LISTA OBIETNIC PIS]

- Nasza wizja rozwoju jest taka, żeby na koniec naszej trzeciej kadencji średnie wynagrodzenie w Polsce wynosiło przynajmniej 10 tysięcy złotych - stwierdził premier Mateusz Morawiecki podczas konwencji programowej PiS w Końskich. Przybliżamy przebieg całego wydarzenia i listę zaproponowanych postulatów.

Kampania wyborcza do parlamentu trwa. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Końskich
Kampania wyborcza do parlamentu trwa. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Końskich
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Łukasz Gągulski
Paweł BuczkowskiKarina Strzelińska

Konwencję PiS w Końskich rozpoczął oczywiście Jarosław Kaczyński. Po nim przemawiała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Jako trzeci na scenie pojawił się Mateusz Morawiecki. Premier został spytany przez prowadzących, czy kiedykolwiek odpoczywa.

- Teraz odpoczywam na przykład. Bardzo dobrze odpoczywam - zażartował Morawiecki. I wystartował ze swoim wystąpieniem. Morawiecki obiecał rosnące skokowo średnie pensje, Jarosław Kaczyński z kolei spełnienie postulatu związków zawodowych - wprowadzenie emerytur stażowych. To dwie główne propozycje. Jedna na najbliższą kadencję, druga na kolejne lata.

PiS na konwencji podsumował swoje główne obietnice (w tym i te zrealizowane): darmowe autostrady, podwyżkę 500+ do 800 zł, bon na wycieczki szkolne, posiłki w szpitalach oraz zmiany w sklepach, które mają pomóc rolnikom.

Oto lista konkretów PiS:

  1. Emerytury stażowe - po 38 latach pracy kobiet i 43 latach pracy mężczyzn
  2. Program "Przyjazne osiedle" - propozycja modernizacji bloków z wielkiej płyty
  3. Darmowe autostrady
  4. Program "Lokalna półka", 2/4 owoców, warzyw, produktów mlecznych i mięsnych będzie od lokalnych dostawców
  5. Bon szkolny "Poznaj szkołę" - darmowe wycieczki szkolne
  6. Poprawa jakości posiłków w szpitalach
  7. Darmowe leki dla seniorów 65+ oraz dzieci do 18. roku życia
  8. Waloryzacja programu "Rodzina 500+ do 800 zł

Premier Morawiecki - który kończył konwencję - mówił głównie o ostatnich ponad 20 latach w Polsce. - Obok sukcesów, które wiemy, że one były, było również mnóstwo niesprawiedliwości - mówił. - Nasi poprzednicy doprowadzili do gigantycznej luki budżetowej. To oni przyczynili się, do wielkiego marnotrawstwa - przekonywał.

Dodał, że liczy na pozew w trybie wyborczym w sprawie liczb, jakie podał. - Jeśli nie, to znaczy, że przyznajecie się do tego wielkiego złodziejstwa - stwierdził. Następnie skupił się na bezpieczeństwie.

- Wzmacniamy nasze bezpieczeństwo. Agresor musi wiedzieć, że jesteśmy dobrze uzbrojeni i mamy silne sojusze. Nie będziemy prowadzić obrony Polski na linii Wisły - mówił premier.

Chwalił się wzrostem przychodów z podatku VAT i CIT. - Gdzie były, w jakich rajach te pieniądze, panie Tusk? Czy żeście je w taki sposób zakopali? - pytał.

- 155 miliardów z OFE i 55 miliardów z wyprzedaży majątku narodowego. Gdzie są te pieniądze? Tu ktoś podpowiada: wywiezione do Berlina. Proszę państwa, Berlin też na tym korzysta - mówił premier. Oskarżał przy tym oczywiście Donalda Tuska o działanie na rzecz Niemiec.

Premier chwalił się również rekordowo niskim bezrobociem. - Ponad 17 milionów ludzi pracuje - mówił Morawiecki. - Nasza wizja rozwoju jest taka, żeby na koniec naszej trzeciej kadencji średnie wynagrodzenie w Polsce wynosiło przynajmniej 10 tysięcy złotych - stwierdził Morawiecki.

Premier Morawiecki wielokrotnie przypominał, co - jego zdaniem - działo się w czasach rządów PO.

- Nasi przeciwnicy to "nie" dla węgla i nie dla energii atomowej. To "nie" dla polityki społecznej i "nie" dla bezpieczeństwa. Oni mówią "tak" dla m.in. polityki migracyjnej. Polityka naszych poprzedników to niskie płace i brak inwestycji - powiedział.

Premier wyliczał też, co za swoich rządów sprzedała PO. Mówił o kolejce na Kasprowy Wierch i Gubałówkę czy Polskich Nagraniach. - Co to jest, co to była za ekipa? Jakby się dorwali do władzy, to genów nie oszukasz, sprzedadzą Bałtyk i Tatry - dodał.

Głos zabrał Paweł Kukiz

Na początku swojego wystąpienia Paweł Kukiz odniósł się do wcześniejszej wypowiedzi szefa rządu.

- Mam pewną pretensję do pana premiera. Gdy mówił pan o polskich nagraniach, nie wymienił pan mojego nazwiska - zażartował.

- Szanowni państwo. Uświadomiłem sobie, że już od 20 lat idę po jedną najważniejszą sprawę w polityce. Zmianę sposobu wybierania posłów. Idę po ordynację, o której mówiła już "Solidarność" (...). Jednomandatowe okręgi wyborcze to przełom dziejowy. Pozwolę sobie porównać to z 1989 rokiem, ponieważ dzięki ordynacji większościowej każdy obywatel otrzymuje indywidualne prawo kandydowania do Sejmu - zaznaczał.

Polityk podkreślił, że "po Janie Olszewskim w 2004 roku pomysł zmiany ordynacji wyborczej przejęła Platforma Obywatelska". - Byłem wtedy zakochany w PO. Myślałam 'Boże, nareszcie, są prawdziwi obywatelscy przywódcy' - zaznaczył i dodał, że "prosi o niekomentowanie swoich ówczesnych rojeń młodzieńczych". - Skończyło się tak, że Donald Tusk i pan Olechowski zbierali podpisy pod referendum '4 razy tak' - przypomniał. - Zebrali 700 tys. podpisów, zostały zaniesione do Sejmu, gdzie zostały zmielone. Tusk został premierem, to nie zrealizował ani pół postulatu. Z tej miłości do Platformy popadłem w drugą skrajność. Jaką? Niech państwo pomyślą sami - wskazał.

Kukiz przyznał, że "teraz ma tylko jeden cel". - Nie dopuścić do zmiany władzy. Na początku chciałem zmienić tę ordynację sam. Postanowiłem zostać języczkiem u wagi i zmusić do tego jedną czy drugą partię. (...) Nie udało mi się zrobić tego samemu. Poszedłem do PSL - oznajmił. Na te słowa widownia zareagowała śmiechem.

- Proszę mi tu nie buczeć, bo wy nie macie o jednej kwestii pojęcia. W 1926 roku PSL Piast po raz pierwszy w historii polskiego parlamentaryzmu apelowało o zmianę ordynacji wyborczej na model mieszany. Mogę wam powiedzieć, że kiedy mówiłem o tym Władkowi czy Zgorzelskiemu, nie wiedzieli. Ale już wiedzą i wpisali. Wpisali też sędziów pokoju i referenda. Mielibyśmy to już mieć, gdyby oni dotrzymali umowy - zaznaczył i zapewnił, że tak się stanie, bo postulat został uwzględniony w programie wyborczym PiS.

- Trochę historii. W 2022 roku podpisałem z prezesem Kaczyńskim umowę na pięć punktów. Tam była kluczowa dla mnie sprawa, czyli ustawa antykorupcyjna, która wchodzi w całości od rozpoczęcia nowej kadencji Sejmu i nowej kadencji w samorządach - wskazał.

- Te przepisy, które będą... no to drżyjcie! Dzięki temu żaden poseł, senator, wójt, burmistrz, prezydent miasta nie będą mogli pełnić żadnych funkcji w spółkach Skarbu Państwa i spółkach komunalnych. (...) W tej chwili już przestępstwa urzędnicze będą karane z ogromną surowością. Ja wiem, że w TVN-ie to wytną i powiedzą, że 'Kukiz podlizuje się dyktatorowi Kaczyńskiemu'. A ja powiem jedno: Teraz jedynym politykiem, któremu można wierzyć, to jest właśnie Jarosław Kaczyński - oświadczył, a na sali rozległy się brawa i krzyki. - Jarosław - wołali zgromadzeni. Kukiz przyznał wówczas, że "nie mówił tego po to, by prezes skradł mu show".

Kukiz odniósł się też do swojego innego postulatu - zniesienia immunitetu posłom i senatorom. Polityk powiedział też, że "ma powody, by czuć do PiS-u pretensje". - Można być na PiS wkurzonym, bo partii nie ominęły również wady, które są tożsame dla partii politycznych w Polsce, ale by to zmienić, to najpierw trzeba bezwarunkowo zmienić podstawy parlamentaryzmu - wskazał. Podkreślił, że "jest tu, bo te postulaty wprowadzić w życie, a PiS to jedyna partia, która dotrzymuje swoich obietnic".

Konwencja PiS. Przemówienie Elżbiety Witek

Jedną z osób, która przemawiała na konwencji programowej PiS, była też marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

- Chcemy, żeby rodzina była silna, miała przed sobą piękną przyszłość i perspektywy - mówiła Elżbieta Witek. Dodała, że ma na myśli wszystkie pokolenia rodziny: od najmłodszych do najstarszych.

- Nigdy takich kompleksowych, całościowych, powszechnych programów dostępnych dla wszystkich rodzin, nigdy wcześniej nie było - zaznaczyła Witek. Przypomniała, że od 1 stycznia ruszy program 800 plus.

Seniorzy są tą grupą, jaka jest dla nas szczególnie ważna - przekonywała. - Przywróciliśmy Polakom wolność, bo PiS jest partią wolnościową - powiedziała Witek, dodając, że chodzi o możliwość wyboru, czy ktoś chce przejść na emeryturę po 67. roku życia, czy chce pracować dłużej.

W pewnym momencie Witek zwróciła się do Donalda Tuska.

- Program PiS jest dla nas, dla kobiet. W tym programie jest pokazana siła, moc i polskich kobiet. Pamiętamy wszyscy hasło "piekła kobiet" - powiedziała Elżbieta Witek. i przypomniała Donaldowi Tuskowi sprawy, takie jak wydłużenie wieku emerytalnego dla kobiet czy bezrobocie.

- Pan ma czelność mówić o piekle kobiet, kiedy to za pana rządów kobiety zostawiały dzieci pod opieką dziadków i wyjeżdżały na zachód - powiedziała marszałek Sejmu.

- Czy pan myślał o kobietach, które wspólnie z oprawcą mieszkały pod jednym dachem? - stwierdziła Witek. I dodała: - Panie Donaldzie Tusk, to wtedy było piekło kobiet!

Jarosław Kaczyński: Rodzina, naród i państwo

- Odrzucamy wszelki atak na rodzinę, twierdzenie, że jest ona źródłem opresji - powiedział z kolei Jarosław Kaczyński. Jego wystąpienie było głównym elementem konwencji.

Kolejną sprawą, o jakiej mówi prezes PiS, jest naród. - Naród jest wartością. I my Polacy mamy się do czego odwołać, jeśli chodzi o naszą historię. Była trudna, ale była wielka.

- Dla nas wartością, o której trzeba powiedzieć z całą siłą, jest państwo. Bo ono jest naturalną organizacją narodu. Ono nie tworzy narodu, ale bez niego naród nie może się rozwijać, nie może trwać - powiedział Kaczyński.

- My PRL odrzucamy, choć nie odrzucamy tych, którzy wtedy pracowali, budowali w ten sposób, który był wtedy możliwy. Ich nie odrzucamy. Szanujemy tą pracę, szanujemy ten dorobek - powiedział Jarosław Kaczyński.

Osiem polityk rządu PiS

Jarosław Kaczyński wyliczył osiem polityk rządu PiS. To "wielka polityka społeczna", której symbolem jest 500 plus. Poza tym "wielka polityka lokalna", "wielka polityka rozwojowa" i "wielka polityka bezpieczeństwa", "która ma chronić Polskę przed wojną".

- Dziękujemy, dziękujemy! - rozległo się na widowni.

- Pozwólcie może łaskawie skończyć - uciął Kaczyński i wspomniał o polityce zdrowotnej oraz polityce kulturowo-oświatowej, która polega na "budowaniu dumy" i odrzucaniu "pedagogiki wstydu".

Kolejna polityka dotyczy wsi i rolnictwa. - Te polityki doprowadziły do zmiany. Można postawić pytanie, czy wszystko nam się udało. W ciągu ośmiu lat do końca tej sytuacji nie można było zmienić. Przed nami wielkie zadania. Ale został uczyniony nie jeden krok, ale bardzo wiele kroków, które nas prowadzą do ostatecznego odrzucenia złej przyszłości i budowy nowej Polski, silnej pod każdym względem - mówił Kaczyński.

Kaczyński mówił też o zagrożeniu biedą. - W 2015 roku 30 proc. dzieci żyło w sferze zagrożenia nędzą. Zmniejszyliśmy ten wskaźnik do 3,2 proc.. Dziś doganiamy Zachód.

Kaczyński o gospodarce

- Nigdy żeśmy jak dotąd takich wartości nie uzyskali. W produktywności bardzo szybko wzrost - chwalił działania rządu Kaczyński. - Doszliśmy do 3 proc. PKB na rodzinę. To nam daje w klasyfikacjach bardzo wysokie miejsce. Jesteśmy na miejscu 4. albo 5. miejscu - mówił.

- Szukamy już w naszym programie nowych źródeł naszego efektywnego wzrostu - zapowiedział prezes PiS.

Prezes PiS zapowiedział dalsze prace nad cyfryzacją Polski, z jednym zastrzeżeniem. - Będziemy bronić gotówki jak niepodległości - powiedział. - Jedno kliknięcie i człowiek nie ma pieniędzy. Do tego nie można dopuścić, ani teraz, ani za sto lat - dodał.

Prezes PiS o polityce zagranicznej rządu

Prezes Kaczyński, mówiąc o polityce zagranicznej, szczególnie wyróżnił obecnego ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua.

- Prowadzimy politykę, która stawia na suwerenność naszego państwa. Realizujemy naszą rację stanu. Nie jesteśmy już państwem-klientem - powiedział Kaczyński. - To była pozycja, której pragnął Donald Tusk, bo dzięki niej mógł osobiście awansować, a nic poza awansem go nie interesowało - powiedział Kaczyński.

- Chcemy takiej Polski, która będzie mogła powiedzieć: nasi wrogowie próbowali nas zniszczyć i to im się całkowicie nie udało. To jest nasz cel - dodał.

Prezes ostrzega sympatyków

- Szanowni państwo, myśmy nie wygrali jeszcze tych wyborów. Nie patrzcie jeszcze na sondaże - apelował do swoich sympatyków prezes PiS. - Wygrywa się ciężką pracą, do ostatniego dnia, do końca.

- Zwyciężymy, jeśli przekonamy wielu nieprzekonanych. To jest duża grupa, musimy ich przekonać, naszymi dokonaniami, naszymi planami - dodał.

Prezes PiS odniósł się także do języka politycznej dyskusji, zarzucając swoim przeciwnikom niewłaściwe zachowanie. - W knajactwie z nimi nie wygramy - powiedział Kaczyński. - Ale szczerze im życzę, żeby się poprawili.

Czytaj także:

Źródło: PAP, WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1327)