Prezes nęci miodem, działacze w słodkim śnie. Konwencja PiS-u od kulis
Bez fajerwerków i efektownych obietnic. Za to z masą liczb, statystyk, porównań do rządów PO i przekazem, że dobrobyt Polaków w ciągu ostatnich ośmiu lat rośnie. Taki był pierwszy dzień konwencji programowej PiS-u.
Wielu spodziewało się przełomowych obietnic i deklaracji, którymi wyborcy i media będą żyć tygodniami. Politycy PiS-u stopniowali oczekiwania, przekonując, że będzie to najlepsza od lat - w sensie wizualnym i organizacyjnym - konwencja partii rządzącej.
W istocie wyszło zgrabnie, choć - jak na PiS - raczej przeciętnie. Partia rządząca przyzwyczaiła nas przez ostatnią dekadę do efekciarskich, ale wybijających się na tle konkurencji wydarzeń politycznych organizowanych z rozmachem. Tym razem tego nie było.
"Piątka Kaczyńskiego"? Nowe 500+? Ci, którzy liczyli na coś podobnego, mogli czuć się zawiedzeni. Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego - otwierające dwudniową konwencję PiS-u - było krótkie. Opierało się głównie na hasłach - "wolność", "równość", "suwerenność" - i było pozbawione głębszej treści. Podsumowywało charakter rządów PiS-u i wyznaczało kierunki na przyszłość. Nie padło w nim jednak nic, czego byśmy nie słyszeli wcześniej. Słowem: prezes przemówił i tyle. Nic więcej, nic mniej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Morawiecki umacnia się w Prawie i Sprawiedliwości
Po Jarosławie Kaczyńskim na scenę wszedł premier Mateusz Morawiecki. Na tle telebimu wyświetlającego panoramę Warszawy - z korporacyjnymi wieżowcami w centrum miasta - szef rządu mówił o inwestowaniu w rozwój "Polski lokalnej". Sypał liczbami, mówił o wskaźnikach gospodarczych, starał się udowodnić, że na tle rządów PO większość ekonomicznych parametrów - bezpośrednio wpływających na materialną sytuację Polaków - jest lepsza.
Wnikliwi jednak zauważyli, że Morawiecki sytuację przedstawiał wybiórczo. Przykład? Uderzając w Platformę za wysokie bezrobocie, nie wspomniał o tym, że za czasów pierwszych rządów PiS-u wskaźnik bezrobocia wynosił prawie 14 proc.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zwiezieni na konwencję partyjni działacze, przysłuchujący się wystąpieniu premiera, byli jednak zadowoleni. Co prawda nie okazywali szczególnego entuzjazmu - krępujące były momenty, gdy tylko kilka osób reagowało oklaskami - ale widać było, że opowieści o tym, iż Morawiecki nie ma posłuchu i partyjny "lud" traktuje go jako "nie swojego", można włożyć między bajki. Premier zbudował w PiS autorytet i nie wygląda na to, by kryzysy ostatnich lat nim zachwiały.
Działacze w trybie "majówkowym"
PiS zbudowało wokół konwencji narrację o programowym "ulu", w którym wszyscy "harują jak pszczoły". - Wszystkie nasze badania pokazują, że nasi wyborcy kojarzą nas z pracowitością. Utrwalamy ten wizerunek - tłumaczył nam przed konwencją jeden z polityków PiS-u.
To - jak usłyszeliśmy - miało stanowić kontrast do Platformy, która w przekazie formacji Jarosława Kaczyńskiego jawi się jako "miałka, leniwa, bez programu".
To oczywiście czysto propagandowy przekaz - PO, podobnie jak inne partie opozycyjne, intensywnie działa w terenie, organizuje liczne spotkania i przedstawia swoje pomysły programowe (do których często zresztą odnosi się PiS). Dla wielu wyborców (przede wszystkim PiS-u, na mobilizacji których szczególnie zależy rządzącym) może okazać się przekonujący.
"Pszczela" narracja nie trafiła za to do obecnych na konwencji dziennikarzy, którzy - bez względu na reprezentowaną redakcję - zgodnie oceniali, że atmosfera na konwencji była senna i "niekampanijna". Wyglądało na to, że działacze PiS-u są jeszcze w trybie "majówkowym", a ciężka kampanijna orka dopiero przed nimi.
Mobilizacji nie sposób było za to odmówić liderom PiS. Dobrym pomysłem była organizacja paneli programowych w różnych częściach sali. To innowacyjny pomysł, który wcześniej na konwencjach się nie pojawiał. - Pomysł miał "wymusić" na uczestnikach przemieszczanie się po sali, jak w ulu. Wyszło bardzo dobrze - twierdzi w rozmowie z WP polityk PiS.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Interesujące jest jednak to, że żaden ze sztabowców nie mówił przed konwencją - jak bywało to wcześniej - iż będzie ona "mobilizacyjna". Owszem, zapowiadano, że wydarzenie będzie "na najwyższym poziomie" i "zwróci uwagę" (nie tylko opozycji, ale także koalicjantów z Suwerennej Polski, którzy nie zostali zaproszeni), ale nie suflowano narracji o "przełomie" i potrzebie "ruszenia na całego". Na to jeszcze przyjdzie czas.
Media w zagrodzie
Zgrzytem była organizacja. Na konwencję ciężko było się dostać; w promieniu 1,5 kilometra ulice blokowali policjanci (pełniący dyżur przy konwencji - jak usłyszeliśmy - od 5:30 do 20:00), media miały problemy z wejściem na salę (o ciasnym i nieprzystosowanym do pracy reporterów "centrum prasowym" nie wspominając), a działacze partyjni byli od mediów szczelnie odgrodzeni.
PiS dziennikarzy nie potrzebowało - w rolę krążącego po sali "reportera" wcielił się jeden z warszawskich radnych PiS, Michał Szpądrowski, który przeprowadzał krótkie rozmowy m.in. z Jarosławem Kaczyńskim czy szefem kampanii PiS Tomaszem Porębą.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W niedzielę kolejny dzień imprezy PiS-u. Zdaniem niektórych - ma być "ciekawiej".
Chociaż politycy PiS-u w kuluarach twardo przeczyli tezom o "nudzie", a wręcz wydawali się oburzeni twierdzeniom o sennej atmosferze panującej na sali: - Oczekujecie od nas merytoryki, ale jak już robimy panele programowe, to narzekacie, że jest "bez fajerwerków". Akademickie dyskusje też są potrzebne - z tego słynęliśmy jeszcze w czasach, gdy byliśmy w opozycji. A na "bomby" kampanijne jeszcze przyjdzie czas - powiedział nam jeden z kampanijnych macherów partii rządzącej.
***
PS Pszczoły według sennika: "Nie bez powodu są od wieków kojarzone z ciężką pracą, motywacją i dużą cierpliwością. Są one utożsamiane z bogactwem, dobrym zdrowiem oraz świetnym samopoczuciem. Mogą jednak być także ostrzeżeniem przed nieszczęściem i chorobą".
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski