Bronisław Wildstein dla WP: Lech Wałęsa kłamie. Koniec, kropka
• Wałęsa w TVN24: Wildstein uciekł na Zachód, potem domagał się stanowiska
• Działacz opozycji skomentował słowa b. prezydenta w rozmowie z WP
• Wildstein: nie uciekłem na Zachód i nie domagałem się żadnego stanowiska
• W czwartek IPN podał, że w domu gen. Kiszczaka znajdują się teczki TW "Bolek"
• Było w nich zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek"
• Wałęsa w piątek na mikroblogu: dałem słowo, nie mogę ujawnić prawdy
• Teczki TW "Bolka" zostały w sobotę włączone do archiwum IPN
- Lech Wałęsa kłamie. Nie uciekłem na Zachód i nie domagałem się żadnego stanowiska - oznajmił Bronisław Wildstein w rozmowie z Wirtualną Polską. Działacz opozycji skomentował w ten sposób słowa byłego prezydenta, które padły w wywiadzie dla TVN24.
Wałęsa w opublikowanej w sobotę wieczorem rozmowie z TVN24 po raz kolejny oświadczył, że nie współpracował z SB i nie złożył żadnego donosu. - Może wybrałem niewłaściwe metody, ale nie byłem agentem i nie brałem pieniędzy - podkreślił.
Obecną sytuację Wałęsa nazwał "wojną" i oznajmił, że dzisiejsi bohaterowie to byli "najwięksi kablarze". - Chcą osadzić jakiegoś innego bohatera, który był tchórzem. Chcą zająć miejsce w historii - powiedział Wałęsa.
Były prezydent zwrócił się też bezpośrednio do działacza opozycji Bronisława Wildsteina, mówiąc, że "uciekł on na Zachód, gdy było groźnie, a potem domagał się stanowiska". - Udaje bohatera - dodał.
Skomentował również działania Krzysztofa Wyszkowskiego, mówiąc: - Niektórzy są zawistni, niektórzy chorzy. To jest chory człowiek. W głowie się nie mieści.
W rozmowie z Wirtualną Polską, Wildstein bezpośrednio odniósł się słów Wałęsy, mówiąc: - Nigdzie nie uciekłem i nie domagałem się żadnego stanowiska.
Podkreślił, że działał w opozycji zanim jeszcze zaczął to robić były prezydent.
- To przykre, że gdy jest problem z samym Wałęsą i oczekiwanie, by wreszcie się przyznał, to on kłamie. To są fakty. Koniec, kropka - dodał, zaznaczając, że dalsze komentowanie wypowiedzi Wałęsy nie ma sensu.
"Prywatne archiwum" Kiszczaka
W czwartek IPN podał, że w zabezpieczonych dokumentach w domu gen. Czesława Kiszczaka znajduje się m.in. teczka personalna i teczka pracy TW "Bolek" oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970-1976.
Według opinii uczestniczącego w badaniu dokumentów z domu gen. Kiszczaka eksperta archiwisty są one autentyczne.
Wałęsa: nie mogę ujawnić prawdy
Wałęsa na mikroblogu na Wykop.pl napisał w piątek, że nie współpracował z SB, ale popełnił błąd, dał słowo "sprawcy" i nie może ujawnić prawdy.
- Wiem, kim jest ten człowiek. Chcę jednak podkreślić, że to, o czym pisze Wałęsa jest ucieczką przed odpowiedzialnością, bo przecież ta osoba nie namówiła Wałęsy do donosicielstwa i pobierania pieniędzy - mówił z kolei w piątek Wirtualnej Polsce Krzysztof Wyszkowski. Działacz opozycji nie chciał jednak ujawnić imienia i nazwiska tego człowieka. Zdradził jednak kilka faktów na jego temat. Dodał, że osoba ta nie ponosi żadnej odpowiedzialności.
Teczki TW "Bolka" już w archiwum IPN
Prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował w sobotę, że do archiwum Instytutu trafiła pierwsza partia dokumentów z domu Czesława Kiszczaka. Chodzi, między innymi, o teczki osobową oraz pracy tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek" dotyczące Lecha Wałęsy.
Z dokumentami będzie można się zapoznać od poniedziałku od 12.00 w czytelni IPN przy ul. Kłobuckiej 21 w Warszawie. Będą one udostępniane w celu badań naukowych i dziennikarskich; mają także zostać opublikowane na stronie internetowej instytutu.