PolskaBorys Budka o wystąpieniu Zbigniewa Ziobry: demagogia i granie na emocjach

Borys Budka o wystąpieniu Zbigniewa Ziobry: demagogia i granie na emocjach

• Zbigniew Ziobro przedstawił audyt w resorcie sprawiedliwości
• Do zarzutów odniósł się jego poprzednik - Borys Budka
• Budka: nie mogło być zarzutów, bo nie było nieprawidłowości

Zero merytoryki, demagogia i granie na emocjach - tak wystąpienie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przedstawiającego audyt w resorcie, skomentował jego poprzednik Borys Budka (PO).

W jego ocenie, całe wystąpienie Ziobry da się streścić słowami: zero merytoryki, jedna wielka demagogia i granie na emocjach. - Znamienne jest też, że w jego wystąpieniu nie znalazły się żadne konkretne zarzuty o nieprawidłowości w ministerstwie. Nie mogło być takich zarzutów, bo nie było nieprawidłowości - o czym dobrze wiem jako były minister - dodał.

- Pan Ziobro mówił o podwyżkach dla pracowników sądów i prokuratur - a te podwyżki przygotował jeszcze nasz rząd, teraz wystarczy je zrealizować. Ale z tym są problemy, bo podwyżek, zresztą zaplanowanych jeszcze przez nas, nie może się doczekać Służba Więzienna. Podwyżek nie ma, a jest zapowiedź lustracji Służby Więziennej. Ręce opadają - dodał były minister.

Budka odniósł się też do reformy procedury karnej, która weszła w życie w lipcu 2015 r., a od której obecny minister odchodzi, uznając ją za niecelową. - Tej reformie, bardzo potrzebnej, bo przyśpieszającej postępowania, minister Ziobro nie dał nawet szansy, by zaczęła działać i od razu ją anulował - mówił Budka.

Prace nad reformą procedury karnej zakończyły się za czasów, gdy ministrem sprawiedliwości był Jarosław Gowin - wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego w rządzie Beaty Szydło. Komisja kodyfikacyjna pod kierunkiem prof. Andrzeja Zolla przygotowała projekt, który miał na celu skrócenie postępowań sądowych, wprowadzając zasadę kontradyktoryjności - czyli sporu oskarżenia z obroną, gdzie sędzia miał być bezstronnym arbitrem, tylko wyjątkowo zarządzającym dowody.

PiS i obecnie resort Zbigniewa Ziobry krytykowali tę reformę, twierdząc, że zaszkodzi ona sądom, które nie będą już miały prawa dochodzić do prawdy materialnej. Uznawali, że kontradyktoryjny proces to prawo dla bogatych, których stać na najlepszych adwokatów - a przy nich prokuratura w obecnym kształcie nie miałaby szans. Stąd nowelizacja procedury, która już obowiązuje.

- Pretensje o reformę procedury karnej, zresztą bardzo potrzebnej, bo skracającej postępowania sądowe, pan Ziobro powinien mieć do swego kolegi z rządu pana wicepremiera Gowina. Tego zresztą dotyczył mój wniosek formalny, żeby pani premier Szydło sprowadziła na salę pana Gowina, który wytłumaczyłby panu ministrowi Ziobrze, że w sprawie tej reformy gada bzdury. Ale niestety pan wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki nie pozwolił mi dokończyć mojego wniosku - dodał Budka.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (177)