Bliski współpracownik Leppera na listach PiS?
Z list Prawa i Sprawiedliwości w okręgu siedleckim może wystartować Krzysztof Filipek, który w czasie koalicji PiS z Samoobroną i LPR był jednym z najbliższych współpracowników Andrzeja Leppera – dowiedział się portal tvp.info.
11.08.2011 | aktual.: 11.08.2011 18:44
Krzysztof Filipek to były wiceprzewodniczący Samoobrony, były szef klubu parlamentarnego tej partii i były sekretarz stanu w kancelarii premiera Jarosława Kaczyńskiego. Po przegranych wyborach w 2007 roku opuścił jednak Samoobronę. Stopniowo zaczął zawężać związki z Prawem i Sprawiedliwością. Przed rokiem w kampanii prezydenckiej poparł Jarosława Kaczyńskiego. Kilka miesięcy temu Filipek stanął też na czele Ruchu Ludowo-Narodowego, którego członkowie przed czterema laty startowali z list PiS.
Z ustaleń portalu tvp.info wynika, że Krzysztof Filipek zgłosił chęć startu w zbliżających się wyborach do Sejmu z list PiS. – Krzysztof był posłem z okręgu siedleckiego. Chciałby znów spróbować sił z tego okręgu. Jest już po rozmowach z lokalnymi władzami partii – mówi jeden z polityków PiS.
Kiedy zapadnie decyzja na temat startu Krzysztofa Filipka? – Nie chcę komentować tej sprawy. Więcej będę mógł powiedzieć w przyszłym tygodniu – ucina Filipek.
Szef regionalnego PiS Arkadiusz Czartoryski twierdzi z kolei, że żadne rozmowy się nie toczą. – Ja takich rozmów na pewno nie prowadzę. Sprawy ewentualnej kandydatury nie było na ostatnim posiedzeniu zarządu regionalnego – dodaje.
Start Krzysztofa Filipka z list PiS nie byłby pierwszym politycznym transferem ze środowiska Samoobrony do partii Jarosława Kaczyńskiego. We wrześniu w skład rady politycznej PiS wszedł były wiceminister rolnictwa z Samoobrony Sebastian Filipek-Kaźmierczak (zbieżność nazwisk przypadkowa).
Osoby związane z Samoobroną mają też znaleźć się na listach partii Polska Jest Najważniejsza. – Mam krytyczne podejście do byłej koalicji PiS z Samoobroną i LPR. Uważam jednak, ze wiele osób, które wstąpiły do Samoobrony albo na nią głosowały, kierowały się troską o państwo. Te osoby nie mogą zostawać na marginesie życia publicznego w Polsce – tłumaczy prezes PJN Paweł Kowal.