Bitwa browarów o kontrolę nad lokalami
Największe browary zaczęły się przebijać wprost kosmicznymi stawkami dla właścicieli restauracji i pubów, aby sprzedawać u nich swoje piwo. Według "Gazety Wyborczej", jedna z firm piwowarskich odbiła innej warszawski klub Harenda za 2 mln zł!
15.04.2004 06:17
Browary zawsze walczyły o miejsce dla swojego piwa w restauracjach i pubach, oferując ich właścicielom lodówki, szkło, wyposażenie ogródków czy ekstra prezenty za sprzedanie z góry umówionej ilości piwa. Zdarzało się, że w zamian za wyłączność na lanie swojej marki producent wpłacał też gotówkę do kieszeni właściciela lokalu. Jednak teraz stawki sięgnęły takiego poziomu, że wszyscy z niedowierzaniem kręcą głowami.
"Chcemy się lepiej pokazać z markami w opiniotwórczych, prestiżowych miejscach" - mówi rzecznik firmy która będzie lała piwo w Harendzie. Nie chciał potwierdzić wartości kontraktu z Harendą, powołując się na tajemnicę handlową. Według informacji gazety, oferta jego firmy była prawie dwukrotnie wyższa od tego, co wcześniej zapłacił poprzedni browar.
Zwycięska firma wprowadziła także swoją markę do krakowskiego klubu pod Jaszczurami. Źródła gazety mówią, że kontrakt opiewa tam na 600 tys. zł.
Według "Wyborczej", na korzystną umowę liczyć mogą lokalne sprzedające przynajmniej 500 hektolitrów piwa rocznie. "Gastronomia to nie jest miejsce, gdzie zarabia się pieniądze. Ale warto być widocznym w znanych i prestiżowych miejscach" - powiedział gazecie jeden ze znawców branży. (IAR) Więcej: Gazeta Wyborcza - Bitwa browarów o kontrolę nad lokalami