ŚwiatBiałoruska opozycja podpatruje Ukrainę

Białoruska opozycja podpatruje Ukrainę

Białoruska opozycja chce wygrać wybory
prezydenckie w 2006 roku, wykorzystując doświadczenia
ubiegłorocznej "pomarańczowej rewolucji" na Ukrainie. Chociaż nie
mamy zalet ówczesnej ukraińskiej opozycji, mam nadzieję, że
zdołamy usunąć Aleksandra Łukaszenkę z funkcji prezydenta -
powiedział jeden z liderów białoruskiej opozycji Anatolij
Lebiedźka w Kijowie.

27.05.2005 16:15

Lebiedźka uważa, że kampania wyborcza na Białorusi będzie brutalna, ale opozycja nie zamierza się poddać. Mamy silną polityczną wolę, by 2006 rok był ważny i odpowiedzialny. Chcemy walczyć o wolność - oświadczył białoruski polityk na konferencji prasowej.

Lebiedźka jest przewodniczącym Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Białorusi i jednym z najbardziej znanych białoruskich opozycjonistów. Na piątkowej konferencji przedstawił inicjatywę swojej partii, zmierzającą do utworzenia koalicji "Dziesięć plus", do której miałoby wejść dziesięć najbardziej wpływowych opozycyjnych partii politycznych.

Podkreślił przy tym, że białoruska opozycja nie dysponuje takimi środkami, jakie mieli Ukraińcy podczas "pomarańczowej rewolucji". Dotyczy to przede wszystkim mediów oraz własnych przedstawicieli we władzy, w szczególności zaś w parlamencie.

Zdaniem Lebiedźki główny problem Białorusi polega na tym, że jest tam bardzo mało bogatych Białorusinów, gotowych inwestować w wolność kraju. Naszą tragedią jest to, że mamy jednego oligarchę, który rządzi całym państwem - podkreślił.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)