PolskaBędzie można pędzić w domu?

Będzie można pędzić w domu?

Na razie produkowane potajemnie, na imprezy,
wesela, czy na poczęstunek dla turystów, wkrótce mogą być już
całkiem legalne. Mowa o wyrabianych od lat polskich przysmakach "z
procentami", których na Śląsku nie brakuje - pisze "Dziennik
Zachodni". Zresztą, nie tylko tam. Dlatego ministerstwo rolnictwa i finansów zastanawia się nad zalegalizowaniem wyrabianego domową metodą alkoholu.

26.04.2006 | aktual.: 26.04.2006 01:48

Piotr Kohut to góral z krwi i kości, hoduje owce, produkuje sery, a jednocześnie jest szefem Oddziału Górali Śląskich i właścicielem bacówki w Koniakowie. Przyznaje, że góralskie spiżarnie na halach kryją wiele tajemnic.

Zastrzegam, że ja zajmuję się tylko serami i owcami, a o alkoholach wiem tylko ze słyszenia - śmieje się Kohut. I nic dziwnego, bo przecież w Polsce produkcja bimbru nawet na własny użytek jest nielegalna i grozi sankcjami karnymi. Inna sprawa, że każdy region kraju ma swój wysokoprocentowy rarytas, z którego jest dumny.

Górale ze Śląska pod tym względem nie są gorsi od swoich kolegów choćby z Podhala. Co cieszy góralskie podniebienia najbardziej? Śląsk słynie z mocnej śliwowicy. Jej mocny smak znają turyści, którzy zatrzymują się na Podbeskidziu. Kieliszeczek takiej naleweczki postawi każdego na nogi.

Górale robią też miodunkę, jak sama nazwa wskazuje na miodzie, według najstarszych receptur przekazywanych z dziada pradziada. Robią także wódkę z żentycy. Niejedna bacówka dawniej zataczała się po jej spożyciu - uśmiecha się Kohut.

Swoje przysmaki mają inne regiony Polski. Samogon z Mazur ma swoją historię, słynne są nalewki górali z Podhala. Obecnie zalegalizowanie domowej produkcji to droga przez administracyjną mękę, a uzyskanie pozwoleń potrzebnych do handlu jest praktycznie niemożliwe. Dlatego ministerstwo rolnictwa i finansów zastanawia się nad zalegalizowaniem wyrabianego domową metodą bimbru.

Przyznaję, że jest powołany zespół ekspertów, który rozważa taką propozycję - powiedział gazecie Dariusz Goszczyński, dyrektor departamentu biura oznaczeń geograficznych i promocji w Ministerstwie Rolnictwa.(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)