Polska"Baranina": samobójstwo czy zabójstwo?

"Baranina": samobójstwo czy zabójstwo?

Śmierć Jeremiasza Barańskiego ps. „Baranina”, domniemanego zleceniodawcy zabójstwa byłego ministra sportu Jacka Dębskiego, świadczy o tym, że podsądni mogący udzielić istotnych wyjaśnień są niedostatecznie pilnowani, i to zarówno w Polsce jak i zagranicą – uważa premier Leszek Miller. Pytanie czy „Baranina” popełnił samobójstwo czy też został zamordowany, pozostaje na razie bez odpowiedzi.

"Baranina": samobójstwo czy zabójstwo?
Źródło zdjęć: © PAP

07.05.2003 | aktual.: 07.05.2003 18:33

Około 5 rano w środę znaleziono Barańskiego powieszonego w celi wiedeńskiego więzienia Josefstadt. 57-letni „Baranina” prawdopodobnie popełnił samobójstwo, wieszając się na pasku od spodni. Dyrekcja więzienia wyklucza możliwość zabójstwa.

Jednak innego zadnia jest były polski minister spraw wewnętrznych Marek Biernacki. W jego opinii „Baranina” nie popełnił samobójstwa, ale został zabity. Przestępca nie miał powodów, by odebrać sobie życie – tłumaczy Biernacki. "Jestem przekonany, że to jednak nie było samobójstwo" - powiedział.

Rzeczniczka prasowa austriackiego ministra sprawiedliwości - Elisabeth Zacharia – przyznała w wypowiedzi dla austriackiej agencji apa, że „Baranina” spotkał się we wtorek ze swoją żoną, która odwiedziła go w areszcie w Wiedniu. Według świadków, przestępca nie wyglądał na przygnębionego lub na osobę, która może planować samobójstwo.

Zdaniem obrońcy „Baraniny” Karla Bernhausera, jego klient na pewno nie został zamordowany. "Było to samobójstwo" - powiedział Bernhauser. Dodał, że zaskoczyła go śmierć jego klienta, a z Barańskim rozmawiał jeszcze w poniedziałek. Bernhausen podkreślił, że według jego informacji w austriackim więzieniu jeszcze nigdy nikogo nie zamordowano. Jednocześnie zaznaczył, że sprawa Barańskiego jest szczególna, nadzwyczajna i nie chce na razie niczego komentować. Zwrócił uwagę, że Barański nigdy nie mówił, że mógłby targnąć się na swoje życie.

Prowadzący sprawę Barańskiego prokurator Walter Geyer powiedział austriackiej agencji APA, że to samobójstwo nie było dla niego całkowitym zaskoczeniem. W podsłuchanych przez policję rozmowach telefonicznych, które "Baranina" prowadził ze swej celi w areszcie, oskarżony sugerował możliwość odebrania sobie życia, jeśli nie będzie innego wyjścia.

Proces Barańskiego rozpoczął się 23 stycznia przed Krajowym Sądem ds. Karnych w Wiedniu. Miał być wznowiony 19 maja i zakończyć się jeszcze w tym miesiącu. Teraz austriacka prokuratura w związku ze śmiercią oskarżonego musi formalnie umorzyć jego sprawę. Stanie się to jeszcze w środę.

Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik nadzorujący pion zwalczający przestępczość zorganizowaną, powiedział, że po śmierci "Baraniny" również w Polsce trzeba będzie umorzyć te śledztwa, w których miał on zarzuty, lub - jak powiedział - "mógł je mieć". Dodał, że chodzi m.in. o główne śledztwo wobec "Baraniny" - za zlecenie zabójstwa Dębskiego.

Małgorzata Wilkosz-Śliwa, rzeczniczka prokuratora generalnego, zapowiedziała, że prokuratura będzie badać zbieżność okoliczności śmierci Jeremiasza B. i Tadeusza M., pseudonim Sasza, któremu postawiono zarzut zabójstwa Dębskiego. M. powiesił się w czerwcu ubiegłego roku w celi warszawskiego aresztu.

Prokurator potwierdziła też, że śmierć Jeremiasza B. utrudni wyjaśnienie okoliczności zabójstwa Jacka Dębskiego, także ze względu na śledztwo prowadzone w Polsce. "Baranina także przez polską prokuraturę był podejrzany o zlecenie zabójstwa ministra Dębskiego. W związku z tym truizmem byłoby twierdzić, że fakt jego śmierci nie będzie miał nieprzewidywalnych, ale na pewno niekorzystnych skutków dla przebiegu tego procesu" - powiedziała.

Waldemar Puławski - obrońca Haliny G. Ps. Inka oskarżonej o pomoc w zabójstwie ministra Jacka Dębskiego – uważa wręcz, że śmierć „Baraniny” może uniemożliwić pełne wyjaśnienie sprawy.

Obrońca „Inki” zastanawia się jak w tej sytuacji, gdy nie zdołano udowodnić winy Barańskiego ocenić Halinę G., której postawiono podobny zarzut. Mecenas uważa, że śmierć „Baraniny” poprawia sytuację jego klientki. Dodał, że ma pełne zaufanie do środków ochronnych podjętych przez Centralne Biuro Śledcze jak i władze aresztu w Warszawie, w którym Halina G. się znajduje.

Komisarz Luiza Sałapa ze służby więziennej powiedziała, że oskarżona Halina G. znajduje się w areszcie śledczym i jest pod bardzo dobrym nadzorem. W środę poinformowano także o wzmożeniu nadzoru nad „Inką”.

"Śmierć 'Baraniny' jest dla nas zaskoczeniem. Mimo to specjalna polsko-austriacka grupa nadal będzie sprawdzać wszystkie kontakty przestępcze Jeremiasza Barańskiego" - powiedział Sławomir Cisowski z Zespołu Prasowego Komendy Głównej Policji. Dodał, że śledztwo prowadzone przez polskich i austriackich policjantów już przyniosło interesujące wyniki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)