B. ekspertka Samoobrony Anna Rutkowska przesłuchana w prokuraturze
Łódzka prokuratura okręgowa przesłuchała byłą ekspertkę Samoobrony Annę Rutkowską, w związku z artykułem "Gazety Wyborczej" pt. "Praca za seks w Samoobronie". Jej adwokat Agata Kalińska-Moc po wyjściu z prokuratury poinformowała dziennikarzy, że Rutkowska złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez działaczy Samoobrony: Kazimierza Zdunowskiego i Bogdana Sochę.
"GW" ujawniła w poniedziałek sprawę Anety Krawczyk - była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego twierdzi, że w zamian za usługi seksualne dla Łyżwińskiego i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera - miała dostać pracę w partii. Kobieta twierdzi, że Łyżwiński jest ojcem jej 3,5-letniej córki.
Dzień później portal Gazeta.pl opublikował wywiad z byłą ekspertką Samoobrony Anną Rutkowską, która - jak twierdzi - rok temu otrzymała propozycję seksualną od szefa ekspertów Samoobrony - Zdunowskiego. Według Rutkowskiej, seks z nim lub z innym działaczem Samoobrony Krzysztofem Filipkiem miał być warunkiem otrzymania wynagrodzenia, które należało się jej za pisanie posłom wystąpień sejmowych.
Pytana w wywiadzie, czy inni działacze Samoobrony też oferowali jej seks, odparła: "Była sytuacja z Bogdanem Sochą (obecnie wiceminister pracy). To było na imieninach Ani Kalaty 26 lipca 2004 r. Socha czynił mi propozycje, abym jechała z nim na działkę do jego domku. Mówił: 'przeżyjemy cudowną noc'".
Rutkowska sama zgłosiła się do prokuratury. Zeznania złożone przez panią Rutkowską dotyczą trzech mężczyzn: Sochy, Zdunowskiego i Filipka. Przedstawiła okoliczności faktyczne i teraz do prokuratury będzie należała ocena tych okoliczności, czy one są wystarczające do postawienia zarzutów. Chodzi tu o nadużycie stosunków służbowych, tzw. molestowanie w związku z pełnieniem stanowiska - powiedziała Kalińska-Moc.
Pytana przez dziennikarzy, czy Rutkowska odpowiadała na pytania dotyczące Anety Krawczyk, odpowiedziała, że "to jest zupełnie inna sprawa".
Rutkowska po wyjściu z prokuratury mówiła, że wcześniej nie złożyła doniesienia, ponieważ "nie miała odwagi". Wstydziłam się tego. Po artykule w "GW" odzyskałam odwagę - wyznała.
Słowom Rutkowskiej zaprzeczają działacze Samoobrony. Socha złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przez nią przestępstwa polegającego na znieważeniu urzędnika państwowego. Zapewnił, że nigdy nie składał Rutkowskiej żadnych propozycji. Również wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek zapewnił, że nie kontaktował się z Anną Rutkowską.
W czwartek do łódzkiej prokuratury przyszedł radny Samoobrony w sejmiku łódzkim Jacek Popecki. Nie został jednak przesłuchany, ponieważ - jak wyjaśniał - prokuratura chce wcześniej jeszcze raz porozmawiać z Anetą Krawczyk.
Według Krawczyk, gdy była w ciąży, Popecki - z zawodu weterynarz, wówczas asystent Łyżwińskiego - miał jej "aplikować różne środki farmakologiczne", w tym oksytocynę przeznaczoną dla zwierząt, by wywołać skurcze porodowe. Popecki wszystkiemu zaprzecza. Po wyjściu z prokuratury oświadczył, że "nie chce nic komentować". Przyznał, że jest ojcem chrzestnym dziecka Anety Krawczyk.
Także w czwartek prokuratura przesłuchała po raz kolejny w charakterze świadka byłego radnego Samoobrony z Tomaszowa Mazowieckiego - Mariusza Strzępka. Powiedział on dziennikarzom m.in., że "zna osobę, która była świadkiem zaaplikowania Anecie Krawczyk środków farmakologicznych, przeznaczonych dla zwierząt, które wywołują skurcze porodowe".