Mężczyzna był bardzo agresywny, nie słuchał uwag personelu pokładowego, zaczepiał innych pasażerów, chciał wysiąść z samolotu w trakcie lotu. W końcu pracownik ochrony linii lotniczych zmuszony był unieruchomić go w fotelu pasażera.
Pilot nie zamierzał jednak ryzykować lotu przez Atlantyk z awanturnikiem na pokładzie. Zdecydował się lądować awaryjnie na lotnisku w Nowym Jorku i tam wysadzić niebezpiecznego pasażera.
Na lotnisku na pijanego mężczyznę narodowości hiszpańskiej czekali już funkcjonariusze FBI.
Samolot, po uzupełnieniu paliwa, ruszył w dalszą trasę.