Atak izraelskich śmigłowców w Gazie
Izraelskie śmigłowce zaatakowały samochód w Gazie, w którym najprawdopodobniej byli przedstawiciele radykalnej organizacji
palestyńskiej Hamas. Świadkowie mówią o czterech zabitych.
25.08.2003 06:05
Tożsamość wszystkich ofiar nie jest na razie znana. Jednym z zabitych jest - jak twierdzą krewni - lider skrzydła Izz-el-Din al Kassam, 24-letni Ahmed Sztewe. Prawdopodobnie pozostali trzej zabici mężczyźni również byli członkami wojskowego skrzydła Hamasu.
Dowódca armii izraelskiej zapowiadał kilka godzin wcześniej, że wszyscy członkowie Hamasu są "potencjalnymi celami do likwidacji". Niedzielnego zamachu strona izraelska na razie nie skomentowała.
Niemiecka agencja dpa pisze, że, według naocznych świadków, co najmniej dziesięciu przypadkowych przechodniów zostało rannych i że atak śmigłowców nastąpił dziesięć minut po tym, kiedy Palestyńczycy ostrzelali żydowskie osiedle Necarim.
W podobnym ataku izraelskich śmigłowców zginął w czwartek z Gazie jeden z przywódców radykalnej organizacji palestyńskiej Hamas, po czym Hamas i bliski mu ideowo Islamski Dżihad odwołały wprowadzone przez siebie w końcu czerwca zawieszenie broni.
Rząd izraelski odrzucił w niedzielę palestyńską propozycję rozejmu i utrzymał żądanie rozwiązania palestyńskich ugrupowań zbrojnych jako warunek wstępny wznowienia procesu pokojowego. Władze Autonomii Palestyńskiej przedstawiły swoją propozycję rozejmu w sobotę, by nie dopuścić do dalszego nakręcania spirali przemocy.
Rząd palestyński proponował, że rozbroi grupy paramilitarne oraz zamknie instytucje powiązane z Hamasem i Islamskim Dżihadem, jeśli wojska izraelskie opuszczą palestyńskie ziemie. Zażądał też natychmiastowej interwencji USA na Bliskim Wschodzie.