Artyści o wojnie
Międzynarodowa wystawa „Artysta i broń”
zostanie otwarta w gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej „Łaźnia” 7 kwietnia i potrwa do 28 maja.
Wystawa, przygotowana i mająca swoją premierę w moskiewskim Centrum Sztuki Współczesnej M’ARS w listopadzie 2005 r., dotyczy wojny jako stałej cechy współczesnego świata. Temat ten, z oczywistych względów, nie cieszy się wielką popularnością, a jednak trwale tkwi w podświadomości każdego społeczeństwa. Kuratorzy wystawy nie mieli zamiaru zachęcać artystów do zajmowania jednoznacznego stanowiska wobec tematu, lecz raczej do zanalizowania rzeczywistości z różnych punktów widzenia. Stąd zgromadzone prace prezentują bardzo różne postawy.
W wystawie, składającej się z prac, realizowanych przy użyciu wielu mediów – rysunku, fotografii, malarstwa, a przede wszystkim wideo, udział bierze ponad 40 artystów z Rosji, Szwecji, Szwajcarii, USA, Rumunii, Francji, Bośni i Hercegowiny, Meksyku, Holandii, Niemiec, Austrii i Izraela.
Jednym z najbardziej znanych rosyjskich artystów biorących udział w wystawie jest słynny prowokator Oleg Kulik. W pracy „Serce Rosji” traktuje on swoje ciało jako osobistą broń, z którą nigdy się nie rozstaje, nosząc ją ukrytą pod ubraniem.
Wideo kaliningradzkiego artysty Yury Vassilieva prezentuje jednorazowy, pełen sadyzmu akt, odwołujący się do przemocy, jakiej dopuszczali się teutońscy rycerze wobec Prusów, zamieszkujących pierwotnie tereny nadbałtyckie. W jego akcji artystycznej ogromna siekiera rąbiąca obsypane białym kwieciem wiosenne krzaki tarniny symbolizuje przemoc.
Praca tandemu artystów-projektantów Yekateriny i Igora Demidenko, zatytułowana „Zapasowe czapki Federacji Rosyjskiej” czerpie swoją treść z prostej obserwacji, iż każdy rosyjski mężczyzna posiada wiele czapek na różne okazje i nie wyobraża sobie wyjścia z domu bez nakrycia głowy. Tytuł pracy może być rozumiany dwojako: jako zapasowe czapki bądź propozycje nakryć głowy dla żołnierzy rosyjskiej rezerwy.
Praca czeskiego artysty Jiriego Davida „Bez współczucia” podejmuje dialog z oficjalną propagandą, zawsze ukazującą czołowych polityków w roli silnych mężczyzn, nie wahających się przed podejmowaniem nawet najbardziej ryzykownych decyzji. David natomiast przedstawia światowych przywódców, nie mogących ukryć łez.
Z kolei pochodząca z Bośni i Hercegowiny Alma Suljevic występuje na wystawie jako „Święta Bojowniczka”, ujawniając swoją, prowadzoną od zakończenia wojny w byłej Jugosławii, akcję, w ramach której artystka sprzedaje na jarmarkach umowne zakątki swojego kraju, by uzyskane kwoty przeznaczyć na ich rozminowanie.
Swoistym komentarzem do wystawy „Artysta i broń” jest ekspozycja Mariusza Warasa „drag & drop”. Parafrazując słowa Porębskiego, na całym świecie wojna, więc nieprzypadkowo toczy się ona również w ikonosferze, wprost przed naszymi oczyma. Jest masowym wytworem współczesnej cywilizacji, wizualnie obecnym w wielu sferach naszego życia, który to fakt zaskakująco często umyka naszej uwadze. Prace Mariusza Warasa wykorzystują podstawową ikonografię wojny w postaci mobilnych elementów - znaków. Symbole zostają zaadoptowane przez artystę do przedmiotów codziennego użytku i umieszczone w naszym najbliższym otoczeniu. Poszczególne znaki istnieją niezależnie od siebie, dzięki czemu odbiorca może je dobierać i ustawiać w wybranym przez siebie otoczeniu. W efekcie tego działania, którego autorem jest zarówno artysta, jak i odbiorca, toczą się wojny, bitwy, a ich losy zależne są od kaprysu widza. Praca jest częścią projektu www.m-city.org.
W tym samym czasie w „Łaźni” będzie prezentowana praca Nilsa Olava Bøe “Skonstruowany pejzaż” - medytacyjna audio-wizualna instalacja, spreparowana przez norweskiego artystę.
Nils Olav Bøe kreuje od nowa, tym razem w miniaturowej skali, śnieżny krajobraz surowej Północy. Sceny, zaaranżowane w studio filmowym, mieszczącym się na pracownianym stole, stają się punktem wyjścia dla stworzenia filmowego zapisu fikcyjnej podróży. Widz, wprowadzony w trans pięknem i spokojem, tchnącym z wykreowanych obrazów, ulega złudzeniu, że przed jego oczami przesuwa się rzeczywisty pejzaż. Dopiero po chwili, zauważając pewne powtórzenia montażu, orientuje się, że zwodzą go zmysły.