Arłukowicz: ustawa in vitro jeszcze w tej kadencji rządu
Projekt ustawy dotyczący leczenia niepłodności będzie dziś pierwszym tematem na posiedzeniu Rady Ministrów. Polska jest jednym z ostatnich państw Europy, które nie ma przepisów regulujących zapłodnienie pozaustrojowe.
- Ustawa opisuje całościowo problem diagnostyki i leczenia niepłodności wszystkimi metodami, także in vitro - podkreślił minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Przygotowany przez resort zdrowia projekt zakłada, że z procedury in vitro będą mogły korzystać nie tylko małżeństwa, ale również osoby w związkach nieformalnych. Metoda zapłodnienia pozaustrojowego zostanie podjęta dopiero po wyczerpaniu innych metod leczenia - zapowiedział Arłukowicz. - Warunkiem do przystąpienia do metody in vitro będzie udokumentowany dwunastomiesięczny okres leczenia niepłodności innymi metodami - podkreślił.
Projekt między innymi ogranicza liczbę tworzenia nadliczbowych zarodków do sześciu komórek jajowych. W przypadku kobiet po 35 roku życiu oraz przy szczególnych wskazaniach liczba zarodków może być większa. W ramach nowej ustawy mają również powstać centra leczenia niepłodności.
Zdaniem Bartosza Arłukowicza ustawa jest bardzo ważna i powinna zostać przyjęta przez rząd jeszcze podczas tej kadencji. - Po rozmowach w klubie mogę przyjąć, że większość polityków Platformy Obywatelskiej popiera to rozwiązanie, ponieważ nie jest ani radykalne ani zbyt otwarte - mówił. Minister powiedział, że w tej sprawie przez wiele miesięcy były prowadzone nieformalne konsultacje. Dodał, że ta "ustawa gwarantuje kompromis polityczny".
Do tej pory w Polsce nie ma żadnych przepisów, które w pełni obejmowałyby procedury in vitro. Obowiązująca ustawa tkankowa nie dotyczy komórek rozrodczych, tkanek zarodkowych i tkanek płodów. Polsce grożą wysokie kary ze strony Komisji Europejskiej, jeśli nie zostaną wdrożone dyrektywy dotyczące jakości i bezpieczeństwa tkanek oraz komórek ludzkich.
Zobacz także: Ksiądz o in vitro