Antyradar mam, policji się nie dam
Po majowym zaostrzeniu przepisów drogowych kierowcy rzucili się do kupowania antyradarów, choć za ich używanie grozi 500 zł mandatu - pisze "Metro".
Od kilku miesięcy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/h grozi utrata prawa jazdy. Policja chwali się, że tylko do połowy lipca blisko 5 tys. piratów drogowych padło ofiarą nowych regulacji.
Ale jest i inny efekt: "Przeszkadza ci, że policja wciąż cię namierza? Potrzebujesz urządzenia, które wykryje policyjne radary" - w sieci zaroiło się od takich ofert. Jak usłyszała gazeta w sklepach internetowych, zainteresowanie antyradarami wzrosło niemal dwukrotnie.
Ze sprzedawcami nic nie możemy zrobić, bo prawo nie zabrania handlu tego typu urządzeniami; co innego kierowcy, którzy ich używają - grozi za to mandat do 500 zł i trzy punkty karne - ostrzega insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Jak dodaje, nowoczesne policyjne "suszarki" są w stanie identyfikować też antyradary. Na monitorze pojawia się informacja o błędzie pomiaru, która może być wskazówką, że kierowca używa antyradaru i wtedy podczas kontroli drogowej zwracamy na to szczególną uwagę - mówi insp. Konkolewski.