Amstaf rzucił się kobiecie do gardła. Gdy udało jej się na chwilę oswobodzić, zaatakował jej twarz. Według informacji i relacji mieszkańców osiedla, kobieta ma bardzo dotkliwe rany nosa i policzka. Jedna z sąsiadek twierdzi nawet, że pies prawie odgryzł kobiecie nos.
Policja z Lesznowoli nie odnalazła jeszcze psa. Cały czas trwają jego poszukiwania. Nie wiadomo też, kim jest jego właściciel.
Niewykluczone, że napadniętą kobietę czeka teraz seria zastrzyków przeciwko wściekliźnie.
Katarzyna Bogdańska, Wirtualna Polska
Źródło artykułu: WP Wiadomości