Amerykanie uciekają przed Ivanem
Setki tysięcy osób z
południowego wybrzeża USA - od Florydy do Nowego Orleanu - wezwano
do ewakuacji w związku ze zbliżaniem się śmiertelnego
zagrożenia, jakie niesie z sobą potężny huragan Ivan.
15.09.2004 | aktual.: 15.09.2004 08:17
To jest bardzo groźny sztorm - powiedział burmistrz Nowego Orleanu Ray Nagin. Jego zdaniem, półtoramilionowe miasto może poważnie ucierpieć nawet wtedy, gdy oko huraganu znajdzie się nad lądem w odległości 100 mil (160 km). Zwróciliśmy się do ludzi, by rozważyli opuszczenie miasta, jeśli tylko mają dokąd pojechać.
Ivan, który uznany został za jeden z najsilniejszych w historii huraganów w tym regionie świata, przeszedł w poprzek całe Karaiby i znalazł się obecnie nad Zatoką Meksykańską, zmierzając na północ, nad kontynent Ameryki Północnej.
Przez ostatnie dwa tygodnie pustoszył on kolejno wybrzeże Wenezueli, Barbados, Trynidad i Tobago, Grenadę, gdzie poczynił największe zniszczenia i zabił najwięcej osób, wybrzeże Dominikany, Jamajkę, Kajmany i ostatnio zachodnie krańce Kuby. Spowodował w sumie śmierć ok. 70 osób i zniszczenia idące w miliardy dolarów.
Na szczęście w ostatnich dniach nieco skręcił i przeszedł środkiem Cieśniny Jukatańskiej, czyniąc znacznie mniejsze niż się obawiano szkody na obu jej wybrzeżach - kubańskim i meksykańskim (Płw. Jukatan).
Kilka dni temu Ivan osiągał szybkość 270 km na godzinę, co postawiło go w piątej, najwyższej klasie skali siły huraganów Safira-Simpsona i pozwoliło uznać go za szósty pod względem mocy huragan w historii badań meteorologicznych w całym basenie Atlantyku.
Potem nieco zelżał i obecnie ma szybkość 225 km na godzinę. Taka szybkość wiatru może okazać się bardzo groźna, gdy huragan wejdzie nad stały ląd. Szczególnie niszczące skutki może mieć dla położonych w depresji obszarów ujścia Mississippi oraz dla historycznego miasta Nowy Orlean, położonego również w znacznej części poniżej poziomu morza.
We wtorek mieszkańcy zabytkowego, znanego jako kolebka jazzu miasta ustawili się na drogach wylotowych w długich korkach, starając się uciec przed zagrożeniem ze strony zapowiadanych przez meteorologów sześciometrowych fal, które mogą zalać budynki i ulice masami brudnej i skażonej wody, niesionej do morza przez największą rzekę Ameryki Północnej.
Do ucieczki przed wichrem i tropikalnym deszczem szykują się również mieszkańcy innych nisko położonych obszarów nadbrzeżnych w stanach Floryda, Alabama i Mississippi. Spółki naftowe wycofały już tysiące pracowników z morskich platform wiertniczych i zamknęły szereg rafinerii w bogatym w ropę naftową regionie nad Zatoką Meksykańską.