Amerykanie szukają snajpera zabójcy
Snajper-psychopata, który zastrzelił sześć osób najwyraźniej bez żadnego powodu na przedmieściach stolicy USA, pozostaje nadal na wolności.
Szef policji hrabstwa Montgomery, gdzie miało miejsce większość zabójstw, Charles Moose powiedział, że mężczyzna podejrzany o dokonywanie morderstw, o którego zniknięciu z domu zawiadomiła władze jego żona, odnalazł się w Fairfax pod Waszyngtonem. Moose poinformował, że najprawdopodobniej nie jest on sprawcą.
Policja bada - jak powiedział - ponad 200 tropów, na które naprowadzili ją informatorzy. Szuka się m.in. dwóch mężczyzn, których widziano w białej półciężarówce, jak uciekają z miejsca jednego zabójstw.
Wyznaczono nagrodę 50 tysięcy dolarów za pomoc w złapaniu mordercy.
Tragiczna seria w hrabstwie Montgomery zaczęła się w środę wieczorem, kiedy zastrzelono 55-letniego Jamesa D. Martina na parkingu pod supermarketem w miejscowości Wheaton.
W czwartek rano w Rockville zastrzelony został w czasie ścinania trawnika 39-letni James Buchanan. Kolejną ofiarą był 54-letni Premkumar A. Walekar, zabity na stacji benzynowej. W czasie napełniania baku swego samochodu zginęła czwartek także 25- letnia Lori Lewis Rivera, a na poczcie 43-letnia Sara Ramos.
W czwartek wieczorem w Waszyngtonie DC zginął 72-letni Pascal Charlot.
Policja stwierdziła, że w co najmniej czterech wypadkach strzelano z tej samej broni - pistoletu maszynowego typu Colt AR15 o wyjątkowo dużej celności. W jednym przypadku strzał oddano z ruchomego pojazdu. Wszystko wskazuje na działanie osobnika po przeszkoleniu wojskowym.
Nie widać żadnego motywu, jakim kierować by się mógł napastnik. Ofiary to dwaj Murzyni, Indianin, Hindus, Latynoska i biała kobieta. Policja nie uważa, by mordercą - lub mordercami Ś kierowała nienawiść rasowa.
Strzały oddawano z dalekiej odległości, zwykle ok. 100 metrów, do osób znajdujących się w miejscu opustoszałym. Brak świadków, którzy widzieliby zabójcę.
W Waszyngtonie i w hrabstwie Montgomery - na zamożnych przedmieściach na północ od centrum miasta, uważanych dotąd za okolice bardzo bezpieczne za - panuje stan pogotowia. Rodzice przychodzący po dzieci do szkoły muszą się wylegitymować.