"Aleksander" od stycznia w Polsce
3 stycznia na ekrany polskich kin wejdzie "Aleksander" - trzygodzinny film Olivera Stone'a o macedońskim
władcy, który w wieku zaledwie 25 lat zbudował imperium
rozciągające się od Grecji do Indii, nie przegrywając żadnej
bitwy. Obraz Stone'a zebrał w USA krytyczne recenzje.
27.12.2004 | aktual.: 27.12.2004 14:14
W drugiej połowie czwartego wieku p.n.e. Aleksander Wielki stworzył najpotężniejsze imperium w dziejach świata - jego władza obejmowała tereny od Dunaju po Indus. Uważany za geniusza wojskowości, dokonywał cudów, pokonując wielokrotnie liczebniejsze armie perskie i indyjskie, nigdy nie zszedł z pola walki pokonany.
Aleksander za życia został uznany za równego bogom, wyniesiony ponad mitycznych herosów. W krajach islamu czci się go do dzisiaj pod imieniem Aleksandra Dwurożnego, na rycinach trzyma on "rogi" Wschodu i Zachodu, które połączył w swoim imperium. W średniowiecznych romansach występował jako Iskander Dwurogi, od podobizny uwiecznionej na monetach, gdzie przedstawiano go z baranimi rogami Zeusa-Amona. Hindusi z kolei nadali mu imię Dharmawidżaji - "ten, który zwycięża prawością".
"Aleksander" Stone'a nie dostał ani jednej nominacji do Złotych Globów, które to nagrody tradycyjnie uważane są za miernik powodzenia filmu przed wyścigiem o Oscary.
Najnowsze działo Stone'a to jeden z droższych filmów w historii kina - jego budżet wyniósł ponad 150 mln dolarów. Zatrudniono gwiazdy - m.in. Angelinę Jolie (w roli matki bohatera - Olimpii), Colina Farrella (w roli tytułowej) czy Anthony'ego Hopkinsa (który gra Arystotelesa) - wybudowano imponujące, antyczne dekoracje, ale twórcy filmu i tak oskarżeni zostali przez krytyków o hollywoodzki schematyzm. Wystawili też na próbę odporność widzów - film trwa 3 godziny.
Narratorem filmowej opowieści jest Arystoteles (Anthony Hopkins), opowiadający o wielkich czynach swojego ucznia. Wiele miejsca w filmie zajęła analiza dzieciństwa Aleksandra - jego relacji z matką i ojcem Filipem (Val Kilmer). Aleksander Stone'a jest idealistycznym wizjonerem, który marzy o zjednoczeniu świata, zaprowadzeniu wolności i helleńskich wartości na barbarzyńskim Wschodzie.
Recenzent gazety "The New York Times" stwierdził, że film cechuje "dziecinny scenariusz, pogmatwana intryga i szokująco złe aktorstwo". Wtórował mu dziennikarz z "The Los Angeles Times", pisząc, że nowy film Stone'a to "mierny film epicki". W obronie filmu wystąpił pisarz Gore Vidal, który określił "Aleksandra" jako produkcję "przekraczającą bariery" w kontekście pokazywania problemu biseksualizmu. Temat ten wzbudził ostatnio wiele kontrowersji, przede wszystkim dzięki grupie 25 greckich prawników, którzy grożą reżyserowi procesem za nieprawdziwe sportretowanie wielkiego wodza. Utrzymują bowiem, że żadne historyczne dokumenty nie wskazują na to, iż Aleksander Wielki żył w związkach homoseksualnych.
W filmie, w którym w roli głównej występuje Colin Farrell, pokazane zostaje uczucie macedońskiego stratega do jego przyjaciela z dzieciństwa - Hefajstiona (w tej roli Jared Leto).