Alarm bombowy na lotnisku w Sofii. Tajemnicza furgonetka na belgijskiej rejestracji
Pasażerowie korzystający z lotniska w Sofii przeżyli chwile grozy. Wszystko przez tajemniczą białą furgonetkę na belgijskiej rejestracji, którą ktoś pozostawił na parkingu przed lotniskiem.
01.12.2015 | aktual.: 01.12.2015 18:37
Furgonetka stała na lotnisku przez 12 godzin, wzbudziła więc zaniepokojenie pracowników. Zgodnie z procedurami bezpieczeństwa zawiadomiono policję. Pies wyspecjalizowany w wykrywaniu materiałów wybuchowych, zareagował tak, jakby w środku pojazdu była bomba. Natychmiast wezwano więc saperów i ewakuowano Terminal 1.
Rzeczniczka lotniska poinformowała media, że w samochodzie znaleziono bombę. Chwilę później komisarz główny policji granicznej Antonio Angełow, zaprzeczył tej informacji. Stwierdził jednak, że cały czas trwa sprawdzanie auta.
Kanał 3 bułgarskiej telewizji relacjonował, że saperzy wysadzili tylne drzwi furgonetki, a następnie do akcji wkroczył robot, który dokładnie sprawdzał znajdujące się w środku walizki i torby.
Po wielu godzinach jedna z podejrzanych toreb została kontrolnie zdetonowana przez saperów. Nie było w niej jednak materiałów wybuchowych.
Właściciel auta, jak ustaliła policja, zaparkował samochód na parkingu przed terminalem około 1 w nocy. Potem odleciał jednym z samolotów. Policja nie udzieliła jednak mediom informacji dokąd.
Akcja służb na lotnisku wciąż trwa. Władze lotniska nie zdecydowały się jednak na zawieszenie jego funkcjonowania - samoloty odlatują i przylatują bez zmian. Pasażerowie korzystają z drugiego terminalu.