Afera taśmowa: ochrona kelnerów kosztuje nas co miesiąc kilkanaście tysięcy złotych
Afera taśmowa, którą ujawnił na swoich łamach tygodnik "Wprost", kosztuje nas co miesiąc kilkanaście tysięcy złotych. To wydatki ponoszone przez państwo na policyjną ochronę dwóch kelnerów, którzy- według śledczych - nagrywali gości, między innymi polityków i biznesmenów w warszawskich restauracjach.
Kelnerzy - Łukasz N. i Konrad L. - twierdzą, że ich życie może być zagrożone w związku z tym, że od początku śledztwa współpracowali z prokuraturą. To sprawiło - jak informuje RMF FM, że przyznano im ochronę.
Mężczyźni przebywają w dwóch mieszkaniach operacyjnych policji. Przez cały dzień towarzyszą im oddelegowani do ochrony policjanci. Inni obserwują mieszkania, w których przebywają kelnerzy.
Koszty tej operacji to - jak dowiedziało się RMF FM - kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Obejmują one nie tylko opłaty za wynajem mieszkań, ale także utrzymanie obu podejrzanych.
Jak długo to potrwa? Nie wiadomo. To zależy od tempa pracy prokuratorów, którzy wciąż pracuja nad tą sprawą i kompletuje listę nagranych osób. Podejrzani na pewno będą pod policyjną ochroną co najmniej do czasu rozpoczęcia procesu.
Śledztwo ws. podsłuchania od lipca 2013 r. w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga. Część nielegalnie podsłuchanych rozmów została opisana w tygodniku "Wprost". Prokuratura pod koniec czerwca ub.r. postawiła zarzuty biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom restauracji, w których dokonywano podsłuchów. Falenta nie przyznał się do tych zarzutów i zapewniał, że jest niewinny.