66-latka: chcę mieć dziecko i nic wam do tego!

Elizabeth Adeney zapragnęła mieć dziecko. Ma małą rodzinę, z mężem się rozwiodła i nie chciała być samotna. Brytyjskie prawo zabrania kobietom po 50. roku życia dokonywania zabiegu zapłodnienia in vitro. Aby obejść zakaz, uparta Brytyjka pojechała na Ukrainę. Wróciła stamtąd już w ciąży. Planuje urodzić przez cesarskie cięcie. Po urodzeniu dziecka zamierza zatrudnić nianię, która pomoże jej w opiece nad dzieckiem.

W tej chwili czuje się bardzo dobrze. Jest dyrektorem zarządzającym firmy produkującej wyroby z plastiku. Cały czas pracuje na pełny etat.

Ciąża pani Adeney wywołała burzę i sprowokowała dyskusję na temat późnego macierzyństwa.

Ona sama uważa, że jest to jej prywatna decyzja i nikt inny nie może o tym decydować.

W Polsce również coraz więcej kobiet decyduje się na późną ciążę, lecz wiek o którym mowa to raczej 35-40 lat a nie więcej. Już co dziesiąte dziecko w Polsce rodzi kobieta koło czterdziestki.

Coraz częściej kobiety świadomie odkładają macierzyństwo do czasu, kiedy uda im się skończyć studia, zrobić karierę. Na późne macierzyństwo decydują się też często również małżeństwa z dorosłymi dziećmi. Przeraża je bowiem perspektywa pustego domu.

Kobiety te mają świadomość, że ciąża w ich wieku wiąże się z ryzykiem urodzenia dziecka z wadą genetyczną, pragną go jednak mimo wszystko.

Katarzyna Bogdańska, Wirtualna Polska