Na pokładzie Boeinga 737-200 było 100 osób, w tym ośmioro członków załogi. Ciała zabitych przewieziono do prosektoriów w Pucallpie, amazońskim mieście oddalonym o 840 km na wschód od Limy. Szef miejscowej policji gen. Ariosto Obregon powiedział, że identyfikacja zwłok będzie trudna ze względu na ich zły stan.
Większość rannych ucierpiała z powodu oparzeń i złamań. Świadkowie, którzy znaleźli się na miejscu wypadku, mówili, że wśród pasażerów było dużo dzieci.
Na liście pasażerów figurowało 16 cudzoziemców, w tym 11 Amerykanów, Australijczyk, Hiszpanka, dwóch Włochów i Kolumbijczyk.
Prezydent Peru Alejandro Toledo w wystąpieniu telewizyjnym określił wypadek jako "tragiczny".
Samolot rozbił się podczas próby awaryjnego lądowania ok. 5 km od Pucallpy. Do zdarzenia doszło we wtorek ok. godz. 14.30 czasu lokalnego (21.30 w Polsce). Podczas wykonywania manewru w rejonie szalała burza - głosi oficjalne oświadczenie linii TANS. Rozbita maszyna miała 22 lata.
Samolot leciał z Limy do miasta Iquitos na północy kraju, z międzylądowaniem w położonej w dżungli Pucallpie. Jeden z pasażerów relacjonował, że samolotem zaczęło trząść na ok. 10 minut przez zaplanowanym lądowaniem w Pucallpie.
Świadkowie opowiadali, że po katastrofie szczątki ludzkie były rozrzucone w promieniu 150 metrów, a maszyna jest "kompletnie zniszczona".
Jest to już szósty wypadek samolotu linii TANS od 1992 roku. Zginęło w nich łącznie 65 osób, w tym 46 w 2003 roku, gdy przy podchodzeniu do lądowania w północnym Peru rozbił się Fokker F-28.
