35-letni kierowca zabił kobietę na pasach. Po wyroku zginęła kolejna osoba

10 maja Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze uznał Tomasza L. winnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za potrącenie pieszej na pasach. Jednak mieszkaniec Dolnego Śląska wciąż mógł kierować samochodem.

Niecały miesiąc później doszło do kolejnego dramatu z udziałem Tomasza L. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że 35-letni kierujący samochodem osobowym z nieustalonych przyczyn zderzył się czołowo z motorowerem, którym kierował 66-latek - cytuje podinsp. Edyty Bagrowskiej z jeleniogórskiej policji portal Gazeta.pl.

66-latek był reanimowany, niestety zmarł na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń. Tomasz L. trafił do aresztu, jednak szybko został z niego wypuszczony.

"Nie ma zagrożenia"

Prokurator apelował o to, by mężczyzna został tam dłużej, wnosząc o tymczasowym areszt. Z tym jednak nie zgodził się sąd, twierdząc, że opinia biegłego w tej sprawie jest "dotknięta brakami". Śledczy zaskarżyli tę decyzję.

W środę ponownie sąd w Jeleniej Górze rozpatrywał sprawę Tomasza L. Zdecydował, że mężczyzna nie trafi do aresztu.
- W ocenie sądu nie ma zagrożenia dla prawidłowego toku tego postępowania ze strony podejrzanego. Tomasz L. ma stałą pracę, miejsce zamieszkania, dwoje dzieci i to jest gwarancja tego, że nie będzie utrudniał tego postępowania - tak decyzję sądu skomentował Marcin Piekarski z Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze, cytowany przez tvn24.pl.

To jednak nie wszystko. W końcu Tomasz L. stracił prawo jazdy. Za wypadek z skutkiem śmiertelnym grozi mu osiem lat więzienia.

Zobacz także: Tomasz Komenda o swoich marzeniach po uniewinnieniu. "Dostaję listy matrymonialne"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: Gazeta.pl/TVN24