15‑latka: ojciec dwa razy dał mi życie
W przeciwieństwie do światowej czołówki, gdzie prawie co druga przeszczepiona nerka pochodzi od dawcy żywego (45%), w Polsce przeszczepienia od żywych dawców stanowią jedynie ok 2% - mówili podczas konferencji prasowej „Żywy dawca nerki 2-1=2” eksperci ds. transplantologii. Zdaniem prof. Andrzeja Chmury "ta statystyka bulwersuje i niepokoi".
24.03.2010 | aktual.: 24.03.2010 14:01
Nicole Saleta: - Do niedawna byłam ciężko chora i musiałam być dializowana. Po tym, jak tata oddał mi nerkę, moje życie całkiem się zmieniło. Mogę się normalnie uczyć, spotykać ze znajomymi, jeździć na wakacje. Mam dużo więcej wolnego czasu. Wszystko to zawdzięczam tacie. Dziękuję.
Gdyby mógł Pan powiedzieć coś osobie, która waha się, oddać nerkę bliskiemu, czy nie, co by to było?
Przemysław Saleta: - Że w ten sposób pomaga również sobie. To, że Nicole nie ma dializ, poprawiło i mój komfort życia. Przed przeszczepem była na ciągłej diecie, miała kontrolę płynów, wizyty w szpitalu. Ponieważ nie mieszkamy razem, to, że ma teraz więcej wolnego czasu, jest szczególnie ważne. Możemy spokojnie wyjechać razem na wakacje. Jest też mniej nerwów. Wiadomo, że przy dializach raz na jakiś czas może się coś zdarzyć. A kolejne komplikacje, kolejny cewnik, to nerwy nie tylko dla dializowanego, ale i całej jego rodziny. Teraz tego nie ma.
Odkąd życie Nicole wróciło do normalności, ona podwójnie je docenia.
Przyszłość to jutro
Rodzina Szumerów: on, ona i dwie córki, Ewa i Asia. Najpierw, w wieku sześciu lat, zachorowała Ewa. Nerkę oddał tata.
Mariusz Szumera: - Wcześniej były symptomy choroby, ale sama konieczność dializ zupełnie nas zaskoczyła. Lekarze z Prokocimia, gdzie córka była pod kontrolą lekarzy nefrologów, powiedzieli o możliwości przeszczepu. Żona też była gotowa oddać nerkę. Ponieważ mam tę samą grupę krwi co córka, okazałem się lepszym kandydatem na dawcę. Po prostu było między nami więcej zbieżności.
Ewa: - Dializy, które miałam przez trzynaście miesięcy, były dla mnie prawdziwym koszmarem. Musiałam zrezygnować z wielu rzeczy. Po tym, jak dostałam nerkę, mogę uprawiać sport i robić inne rzeczy, na które wcześniej zwyczajnie nie miałam czasu.
Żona Szumera, Bożena: - Potem wyszło na jaw, że z nerkami Asi też dzieje się coś złego. Prognozowano niewydolność nerek, więc od razu zgłosiłam się na dawcę. Córka, przestraszona doświadczeniami siostry, krzyczała: „Mamuś, nie chcę dializy!”.
Asia: - Jak się dowiedziałam o chorobie, to myślałam, że świat mi się na głowę zawalił. Bałam się, że przejdę przez to, co siostra.
Ewa: - To, co było, powoli idzie w zapomnienie. Staram się myśleć o przyszłości…
Asia: - Ale nie można tak za bardzo w przód, co będzie na przykład za dziesięć lat. Trzeba się skupić na jutrze i podwójnie je szanować.
Mimo że od przeszczepu upłynęło dziesięć lat, Ewa wciąż myśli o swojej nerce jako bardziej taty niż swojej. Inaczej Asia, która zaadoptowała już „mamusiny organ”. Gdy pytam 15-letniej dzisiaj Ewy, za co wdzięczna jest tacie mówi, że za życie, które ten podarował jej już dwukrotnie.
Życie Bożeny i Mariusza, odkąd żyją z jedną nerką, nie uległo zmianie. Są zdrowi, leków nie biorą. Bożena wspomina, jak przed przeszczepem Ewy ludzie dziwili się, że mąż chce córce nerkę oddać, i straszyli, że mogą być z tego komplikacje. Podobnie kiedy ona, Bożena, zdecydowała się oddać zdrową nerkę Asi. Dziś mówi, że kierowała się sercem. A dla dziecka zrobiłaby wszystko.
Alarmujące statysyki
W Polsce, przeszczepia się nerkę u około 7% dializowanych. Tymczasem przeszczep nerki od żywego, spokrewnionego dawcy nie zagraża jego zdrowiu, a daje lepsze wyniki i wzmacnia więzi rodzinne – mówili podczas konferencji prasowej „Żywy dawca nerki 2-1=2” eksperci ds. transplantologii. Średni wiek biorców nerek w Polsce to ok. 46 lat. W 2009 roku na zabieg ten oczekiwało 1768 pacjentów. Tylko 6-8% chorych dializowanych jest do niego zgłaszanych, podczas gdy odsetek ten powinien sięgać 25-30%. Prognozowany czas przeżycia pacjenta po transplantacji wynosi 20 lat, a oczekującego na transplantację chorego dializowanego 10 lat – wynika z badań prof. dr hab. Magdaleny Durlik, kierownik Kliniki Medycyny Transplantacyjnej.
Korzyści przeszczepu w stosunku do leczenia dializoterapią jest wiele. Jest to najtańsza metoda leczenia (30 tys. zł rocznie zamiast 60 tys.) i najlepsza forma leczenia (żyje się po nim dwa razy dłużej). Najlepsze rokowania są po przeszczepie od żywego dawcy, niekoniecznie krewnego. Jak zauważyła psycholog dr Anna Jakubowska-Winecka, korzyścią jest również to, że „rodzinny przeszczep integruje rodziny”.
W przypadku pacjenta dializowanego, przeżywalność przeszczepu jest tym dłuższa, im krócej był on poddawany temu zabiegowi. Dziesięcioletnia przeżywalność nerki pobranej od żywego dawcy wynosi 75% w przypadku, gdy biorca nie był dializowany i obniża się do 45% w przypadku, gdy biorca był dializowany dłużej niż 24 miesiące. Najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest przeszczepienie nerki od żywego dawcy, przed rozpoczęciem dializoterapii.
Wyniki przeszczepiania nerek w Polsce są bardzo dobre i porównywalne ze światowymi. Roczne przeżycie pacjenta z przeszczepem nerki wynosi 95%, a pięcioletnie – 77%.
- W Polsce dializuje się ok. 15 tys. chorych. Jedynie 3,5 tys. w zeszłym roku otrzymało przeszczep. To jest bardzo mało – alarmują eksperci.
Ryzyko zgonu żywego dawcy nerki związane z zabiegiem operacyjnym wynosi - zaledwie! - 0,03%, czyli jeden zgon na 1600 nefrektomii. Głównymi przyczynami zgonów są: zatorowość płucna, zawał mięśnia sercowego, zaburzenia rytmu serca. Ryzyko zgonu okołooperacyjnego żywego dawcy nerki jest porównywalne z ryzykiem przypadkowego zgonu w Stanach Zjednoczonych w wypadku samochodowym w czasie jednego roku (0,02%).
Eksperci podkreślali, że decyzja o oddaniu nerki musi wynikać z własnej woli dawcy.
- W kwalifikacji do przeszczepienia mniej więcej połowa osób, które chcą oddać nerkę, odpada. Znacznie więcej osób odpada z przyczyn medycznych niż psychologicznych. Z tych drugich odpadają zwykle osoby, które nie są w stanie podjąć świadomej decyzji. Takie, które na przykład nie są w stanie umysłowo zrozumieć, na czym polega cała sytuacja i czego się od nich oczekuje – mówiła w rozmowie z Wirtualną Polską dr Anna Jakubowska-Winecka.
Z przyczyn psychologicznych odpadają osoby, które nie są zdecydowane. Bo, na przykład, podjęły taką decyzję wskutek presji (również wewnętrznej) czy też - w pierwszym momencie poczuły, że chciałyby i powinny, a potem zaczęły się obawiać, wycofywać. - Takim osobom faktycznie dajemy czas na zastanowienie, swobodę wyboru. Dążymy do tego, mówię o psychologach, żeby nie była to decyzja wyłącznie emocjonalna - mówi ekspertka.
Przemysław Saleta, który oddał nerkę swojej córce Nicole, pytany przez WP, jak zmieniło się jego życie, odpowiada: - Nie zmieniło się. Powinienem chodzić na dodatkowe badania, ale, mówiąc szczerze, już dawno nie byłem. Czuję się dobrze. Pewnie któryś z lekarzy zaraz na mnie nakrzyczy, bo teoretycznie rzecz biorąc powinienem robić te badania systematycznie. Na początku to jest miesiąc po operacji, później to jest trzy miesiące, pół roku, a później raz na rok. Natomiast moje życie się w ogóle nie zmieniło. Dalej dużo trenuję, jem tak jak jadłem, czyli w miarę zdrowo. Piję alkohol tak jak piłem, czyli z umiarkowaniem. Tak że nie mam żadnych ograniczeń.
W Polsce upośledzoną czynność nerek stwierdza się u około 4 milionów ludzi, a schyłkową niewydolność, która prowadzi do rozpoczęcia dializ - u 122 osób na milion. Przyczynami niewydolności nerek mogą być cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca, stany zapalne.
W 2008 roku przeszczepiono na całym świecie 68250 nerek, z czego 45% pochodziło od żywych dawców. W Polsce w tym czasie przeszczepiono 781 nerek, w tym 2,4% od dawców żywych.
Anna Kalocińska, Wirtualna Polska
Prof. dr hab. n. med. Magdalena Durlik – jest kierownikiem Kliniki Medycyny Transplantacyjnej i Nefrologii Instytutu Transplantologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Specjalizuje się w chorobach wewnętrznych, nefrologii i transplantologii klinicznej. Diagnozuje i leczy choroby nerek. Na swoim koncie ma 300 publikacji w dziedzinie transplantologii i nefrologii, w tym ponad 50 rozdziałów w podręcznikach medycznych.
Dr n. hum. Anna Jakubowska-Winecka – jest kierownikiem Zakładu Psychologii Zdrowia Instytutu – „Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka”. Specjalizuje się w psychologii klinicznej. Związana jest z zespołem Kliniki Nefrologii Transplantacji Nerek i Nadciśnienia Tętniczego IP – CZD.
W tekście wykorzystano informacje z materiałów prasowych i PAP