140 zł dla każdego pracownika miejskiego w Katowicach
O demonstracji i protestach pracowników katowickich instytucji i związkowców pisaliśmy już we wrześniu. Jak się okazuje - ich akcja przyniosła efekty. Piotr Uszok przyznał każdemu pracownikowi miejskich instytucji 140 zł podwyżki.
We wrześniu rozczarowani swoimi płacami pracownicy katowickich instytucji zgromadzili się pod Urzędem Miejskim, by dać wyraz swojemu niezadowoleniu. Wśród nich znaleźli się m.in. pracownicy MOSiR-u, domów pomocy społecznej, strażnicy miejscy, bibliotekarze. Poparli ich związkowcy i razem domagali się od prezydenta miasta Piotra Uszoka podwyżek. Protest miał być efektem zerwanych rozmów o podwyższeniu płac, a nie zbliżających się wyborów samorządowych.
- To efekt zerwanych przez prezydenta rozmów o podwyżkach, które prowadziliśmy od roku - mówił wtedy pod Urzędem Miasta Mariusz Sumara, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Pracowników Samorządowych w Katowicach.
Związkowcy domagali się 200 zł podwyżki dla każdego pracownika miejskiego oraz jednorazowej rekompensaty za brak wzrostu wynagrodzeń w ubiegłych latach. Co prawda nie dostali tyle, ile chcieli, ale pracownicy miejscy mogą być zadowoleni - podwyżki będą i to już od 1 października.
Po lipcowych podwyżkach (wtedy dostali je tylko niektórzy z pracowników miejskich) płace wzrosły średnio po ok. 170 zł. Jednakże była to średnia, bo np. pracownicy administracji i obsługi w jednostkach oświatowych dostali po dodatkowe 280 zł. Według Piotra Uszoka najniższe wynagrodzenie w miejskich instytucjach to 1740 zł, a mniej niż 2 tys. zł zarabia tylko 5-10 proc. jego pracowników. Od 1 października wszyscy, bez wyjątku, dostaną podwyżkę o 140 zł.