14‑latka dostała medal od prezydenta. Za odwagę
Dziękuję za odruch serca - tak prezydent Bronisław Komorowski zwrócił się do odznaczonych przez niego tego dnia szefowych Fundacji TVN i Fundacji Polsat: Bożeny Walter i Małgorzaty Żak. Wśród wyróżnionych znalazła się też 14-letnia Magdalena Czepil.
05.12.2011 12:50
Nastolatka została odznaczona przez prezydenta medalem za ofiarność i odwagę. W sierpniu 2011 roku Czepil uratowała życie 20-latkowi, który zaczął topić się w jeziorze.
Pozostałe wyróżnienia zostały przyznane twórcom fundacji odpowiedzialnego biznesu. Bożena Walter (Fundacja TVN "Nie jesteś sam") i Małgorzata Żak (Fundacja Polsat) odznaczone zostały przez Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia trafiły do: Joanny Luberadzkiej-Grucy (Fundacja Przyjaciółka), Bertusa Servaasa (Fundacja VIVE - Serce Dzieciom). Złotym Krzyżem Zasługi odznaczona została Jadwiga Czartoryska (Fundacja Orange)
.
Prezydent dziękując odznaczonym, podkreślał, że ważne jest, by polski biznes i instytucje gospodarcze płaciły nie tylko podatki, ale też dawały to, co jest najcenniejsze - "odrobinę serca i zrozumienia dla potrzeb innych".
- Życzę dalszych sukcesów w przekonywaniu, że to, co państwo dziś robicie, wymaga i jest warte dalszego wsparcia i rozwijania - mówił Komorowski.
Zwracając się do Magdy Czepil, prezydent zaznaczył, że została ona wyróżniona za czyn naprawdę niezwykły, wymagający osobistej odwagi, podjęcia ryzyka, które były podyktowane "zwykłym impulsem serca i potrzebą zareagowania na dramat człowieka ginącego".
Komorowski dziękował za "ten najbardziej prawidłowy odruch", czyli pomoc innym, nawet, gdy wiąże się to z jakimś osobistym ryzykiem.
- Dziękuję wszystkim za odruch serca, dziękuję wszystkim za dokonania, zachęcam, liczę, proszę, namawiam i z góry się cieszę na dalsze osiągnięcia wszystkich państwa odznaczonych i państwa organizacji, w działaniach na rzecz innych będących w potrzebie - powiedział prezydent.
Magdalena Czepil dziennikarzom mówiła, że chce zostać ratowniczką. Wspominając wydarzenia z lata 2011 roku, powiedziała, że działała spontanicznie. Jak dodała, według przybyłych na miejsce lekarzy, gdyby pomoc przyszła kilkadziesiąt sekund później, 20-latek mógłby utonąć.