"Kiedy szeregowym prokuratorom polecano zaciskać pasa, nakazywano oszczędzać na śledztwach, kosztach opinii biegłych, tłumaczeniach, papierze i tonerze, w prokuratorskiej centrali lekką ręką przyznawano gigantyczne dodatki, nagrody czy wypłacano ogromne ekwiwalenty za niewykorzystane urlopy" - ujawnia "Gazeta Wyborcza". Tak miała funkcjonować Prokuratura Krajowa za czasów Zbigniewa Ziobry.