Zwolennicy Juszczenki zablokowali trybunę parlamentu
Zwolennicy prezydenta Ukrainy Wiktora
Juszczenki zablokowali trybunę parlamentu, próbując w
ten sposób nie dopuścić do głosowania nad projektem uchwały w
sprawie usunięcia ze stanowiska ministra sprawiedliwości Serhija
Hołowatego.
Po tym, gdy większość deputowanych poparła propozycję włączenia projektu uchwały o odwołaniu Hołowatego do porządku obrad, przedstawiciele popierających Juszczenkę partii wkroczyli na trybunę, uniemożliwiając tym samym prowadzenie posiedzenia.
Hołowatyj naraził się Radzie Najwyższej (parlamentowi), określając jej wtorkową decyzję o zdymisjonowaniu rządu Jurija Jechanurowa jako "akt swawoli politycznej".
Minister uważa, że ukraińska konstytucja daje parlamentowi prawo do zdymisjonowania rządu tylko wówczas, gdy gabinet lub jego członkowie sami zwrócą się na piśmie o odwołanie. Żaden z ministrów takiego pisma do parlamentu nie nadsyłał.
Największą irytację deputowanych wywołały jednak słowa Hołowatego, który powiedział, że partie popierające odwołanie rządu "jasno pokazały, iż pracują w interesach Rosji".
Oskarżenia o współpracę z Rosjanami są obecnie na Ukrainie poważnym argumentem. Będzie on zapewne jeszcze niejednokrotnie wykorzystywany w walce przed marcowymi wyborami parlamentarnymi.
Ma to szczególne znaczenie w związku z zażegnanym w ubiegłym tygodniu konfliktem gazowym z Moskwą. Rosja starała się narzucić Ukrainie prawie czterokrotną podwyżkę cen gazu. W efekcie ceny podniesiono niemal dwukrotnie.
Opozycja nazwała umowę gazową z Moskwą zdradą interesów narodowych i doprowadziła do dymisji rządu. Władza wykonawcza twierdzi, że krok ten był sprzeczny z konstytucją.
Odwołanie Hołowatego raz jeszcze potwierdza, że deputowani "zaplątali" się we własnych intrygach - powiedziała pracująca w Kijowie korespondentka prasy zagranicznej. We wtorek odwołali rząd, a dzisiaj chcieli odwołać odwołanego ministra - wyjaśniła. Komentatorzy nad Dnieprem są przekonani, że wydarzenia mijającego tygodnia świadczą o tym, że wybory do ukraińskiego parlamentu w marcu będą walką na śmierć i życie.
Zwolennicy "pomarańczowej ekipy" mają jednak nadzieję, że ich polityczni ulubieńcy nie przejmą w tej wojnie metod, zarezerwowanych do tej pory dla politycznych radykałów, takich jak Komunistyczna Partia Ukrainy. Dotychczas bowiem to komuniści mieli monopol na blokowanie trybuny ukraińskiej Rady Najwyższej.
Jarosław Junko