Zamykają kontrowersyjne kluby go‑go Cocomo. Dlaczego?
O firmie Cocomo było głośno w Warszawie od kilku miesięcy - od czasu otwarcia jednego z lokali go-go pod tą nazwą na Krakowskim Przedmieściu, w historycznym, reprezentatywnym centrum stolicy, w bezpośrednim sąsiedztwie kaplicy Res Sacra Miser, figury Matki Bożej Pasawskiej i kościoła św. Anny.
Warszawiacy zapchali skrzynkę burmistrza Śródmieścia mailami przeciw klubowi. Kolejne oburzenie wywołało otwarcie kolejnego lokalu w zabytkowej kamienicy przy ul. Foksal. Kluby pod szyldem Cocomo działały również w najbardziej reprezentatywnych miejscach w innych polksich miastach: w Krakowie tuż przy Rynku Głównym, w Zakopanem obok Krupówek, a w Sopocie przy sławnym Monciaku.
Cocomo nie miało dobrej prasy także przez doniesienia o klientach, którzy pamiętają jedynie pierwsze chwile w klubie, a rano budzą się z ogromnymi rachunkami. Jeden z nich za noc w Cocomo miał zapłacić podobno milion złotych.
To właśnie z tych powodów w kwietniu br. podjęto decyzję o zamknięciu klubu przy Krakowskim Przemieściu. Dziś jednak dowiadujemy się, że wszystkie kluby Cocomo w Polsce zostaną zamknięte! Taka informacja pojawiła się na oficjalnej stronie firmy w internecie.
Na razie nie wiadomo, czy właściciel sieci klubów, firma Event, wycofuje się z zarządzania klubami go-go, czy będzie je może prowadzić pod inną nazwą. Marka Cocomo od miesięcy ma bowiem złą sławę.