Załamał jej się głos. Posłowie Konfederacji zareagowali natychmiast

W Sejmie trwa debata na temat zmiany prawa aborcyjnego. - Cała debata jest mi niezwykle bliska. Jako matka trójki dzieci, jako kobieta, która weszła do Sejmu kilka dni przed porodem, która w tej izbie - przy was - karmiła noworodka - mówiła na mównicy Karina Bosak, aż załamał jej się głos. Natychmiast zareagowali posłowie Konfederacji, którzy wstali i zaczęli klaskać.

Karina Bosak
Karina Bosak
Źródło zdjęć: © Sejm

11.04.2024 | aktual.: 11.04.2024 20:29

Przed godziną 13.00 w Sejmie rozpoczęła się debata nad czterema projektami ustaw zmieniającymi prawo antyaborcyjne. Dwa z nich złożyła Lewica, a po jednym Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga - PSL i Polska 2050.

Wśród posłów i posłanek, którzy zabrali głos podczas posiedzenia była także Karina Bosak z Konfederacji. - Czy wiecie, jaka jest najczęstsza odpowiedź kobiet, które miały aborcję na pytanie, dlaczego się na to zdecydowały? "Bo czułam, że nie miałam innego wyboru" - stwierdziła żona Krzysztofa Bosaka, wicemarszałka Sejmu, jednego z liderów Konfederacji.

- Miała być wolna, a w rzeczywistości nie miała wyboru - powiedziała. Przekonuje, że w debacie kobiety są "traktowane instrumentalnie" przez "aborcjonistów".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Hasło "moje ciało, mój wybór" nie tylko ukrywa tę prawdę, która została naukowo udowodniona, że dziecko zaczyna swoje życie i rozwój w chwili poczęcia. To hasło kryje bardziej perfidny przekaz: "Twoje ciało, twój problem". To jest prawdziwe przesłanie dla kobiety, która znalazła się w niespodziewanej ciąży, lub dowiaduje się, że jej dziecko może być chore — kontynuowała Bosak.

- Radykalny feminizm, próbując wyrwać kobiety z rąk mężczyzn, oddaje im niebywałą przysługę. Popieranie aborcji przez mężczyzn to dla nich doskonałe rozwiązanie, pozbawione wad. Bo pozwala zdjąć z nich 100 proc. obowiązku i 100 proc. odpowiedzialności. Drogie kobiety: to nie oni będą chodzić do kliniki aborcyjnej. To nie oni będą żyć w poczuciu winy i z wyrzutami sumienia. To nie oni będą czuć ból i krwawić - mówiła.

Załamał jej się głos. Natychmiastowa reakcja posłów Konfederacji

Następnie przypomniała, że sama została posłanką w zaawansowanej ciąży.

- Stoję dzisiaj przed wami, bo cała dyskusja jest mi niezwykle bliska. Jako matka trójki małych dzieci, jako kobieta, która weszła do Sejmu parę dni przed porodem i która w tej izbie, przy was, karmiła noworodka, wiem, jakie to poświęcenie być matką - stwierdziła, po czym załamał jej się głos.

Natychmiast zareagowali obecni na sali plenarnej posłowie Konfederacji, którzy wstali i wsparli posłankę gromkimi oklaskami.

- I jak często może się to wydawać nie do pogodzenia z innymi planami życiowymi. Stoję przed wami z marzeniem dla mojej córki, żeby wyrastała w takiej Polsce, gdzie w trudnej sytuacji doświadczy wsparcia i pomocy. Marzę, by wyrastała w takim kraju, gdzie każde dziecko, obojętnie w jakich warunkach się poczęło, będzie postrzegane jako wielki dar i wielka radość - dokończyła swoje przemówienie, po czym kolejny raz dostała oklaski od kolegów z ugrupowania.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (512)